W minionym tygodniu strażacy trzykrotnie interweniowali przy pożarach sadzy w przewodach kominowych.

A sadze się palą...
Pożar sadzy w Lipowej Górze Wschodniej

Pierwsze takie zdarzenie miało miejsce we wtorek 23 lutego w Leśnym Dworze, w budynku typu bliźniak. W chwili przybycia straży mieszkańcy przebywali na zewnątrz i nie wymagali pomocy medycznej. Po zakończeniu akcji okazało się, że doszło do pęknięcia komina na poddaszu budynku.

Kolejne zgłoszenie o pożarze sadzy wpłynęło w piątek 26 lutego z Grzegrzółek. Paliły się one w budynku jednorodzinnym. Tym razem obyło się bez zniszczeń i pęknięć komina. Policja pouczyła właścicieli na temat obowiązku utrzymywania przewodów kominowych w należytym stanie.

Następny pożar sadzy miał miejsce w sobotę 27 lutego w Lipowej Górze Wschodniej. Po przybyciu na miejsce strażacy stwierdzili rozszczelnienie przewodu na wysokości kalenicy. Dwie osoby zamieszkujące dom, kobieta i mężczyzna, przebywali poza budynkiem i nie wymagali pomocy medycznej. Po zakończeniu akcji zostali pouczeni przez policję.