Osoby ukrywające się przed wymiarem sprawiedliwości nie mogą czuć się pewnie, bo w każdej chwili i każdym miejscu mogą wpaść w ręce policji. Ostatnio przekonał się o tym pewien 32-letni mieszkaniec Wielbarka.

Alimenciarz znalazł się przy porodówce
32-letni poszukiwany alimenciarz wpadł w ręce policji, czekając na wypis jednej z pacjentek oddziału ginekologiczno – położniczego szczycieńskiego szpitala

W piątek 17 września około południa oficer dyżurny szczycieńskiej komendy otrzymał nietypowe zgłoszenie. Wynikało z niego, że niebawem w szpitalu w Szczytnie stawi się poszukiwany mężczyzna. Z relacji osoby zgłaszającej wynikało, że przyjdzie on odebrać jedną z pacjentek czekającą na wypis z oddziału ginekologiczno - położniczego. Zaskoczeni treścią zgłoszenia funkcjonariusze udali się do szpitala, by zweryfikować otrzymaną informację. Okazało się, że była ona prawdziwa. Na izbie przyjęć zauważyli mężczyznę, który na ich widok zaczął się zachowywać nerwowo, jakby chciał natychmiast opuścić budynek. Policjanci wylegitymowali go i potwierdzili jego dane w policyjnych systemach informatycznych. Ustalili, że 32-letni mieszkaniec Wielbarka jest poszukiwany przez Sąd Rejonowy w Szczytnie celem odbycia kary 5 miesięcy pozbawienia wolności za przestępstwo uporczywego uchylania się od ciążącego na nim obowiązku alimentacyjnego.