Janusz Jastrzębski był jedynym Polakiem w swojej grupie wiekowej, który wystartował w jeździe indywidualnej na czas podczas Mistrzostw Świata Masters w austriackim Tyrolu. Szczytnianin w stosunku do występu ubiegłorocznego poprawił się o trzydzieści miejsc.

Alpejskim szlakiem

Kilka dni przed mistrzostwami w Alpach lało jak z cebra, ale na czasówkę wypogodziło się i aura był idealna. Brak treningu nie wpłynął negatywnie na występ Jastrzębskiego, który spisał się nieźle, zajmując 39. miejsce w stawce ponad 70 zawodników. Szczycieński kolarz pokonał dystans 20 km w 31.51,56 min. Rok wcześniej nasz cyklista miał na tej samej trasie czas gorszy o ponad 2 min. Dało mu to wówczas dopiero 70. pozycję. - Za rok chcę zejść poniżej 29 minut - zapowiada Jastrzębski.

Szczytnianinowi nie udało się natomiast ukończyć wyścigu szosowego, którego start wyznaczono nazajutrz. Zrezygnował w połowie liczącej 76 km trasy, gdy na długim podjeździe coraz silniej zaczął odczuwać ból w prawej nodze. Z powodu urazu nie wystąpił w Szosowych Górskich MP Masters.

(gp)

2005.09.07