Wprowadzenie gminnej komunikacji publicznej w gminie Jedwabno nie spotkało się z entuzjastycznym przyjęciem u wszystkich mieszkańców, a wręcz przeciwnie. Głośno protestują rodzice dzieci dojeżdżających do szkoły, którzy domagają się, aby w autobusach nad bezpieczeństwem ich pociech czuwały opiekunki. Jak przekonują, pierwsze dni funkcjonowania systemu tylko potwierdziły, że wcześniejsze obawy nie były na wyrost. Część postanowiła dowozić dzieci własnymi środkami transportu i zapowiada, że będzie się domagać zwrotu kosztów od gminy.

Autobusowy pat
- Nie zakładam, że autobusami w naszej gminie jeżdżą sami pijacy i zboczeńcy – odpowiada na obawy rodziców wójt Sławomir Ambroziak

CZY PO GMINIE JEŻDŻĄ SAMI ZBOCZEŃCY I PIJACY?

Od stycznia w gminie Jedwabno funkcjonuje gminna komunikacja publiczna. Nie wszyscy są z niej jednak zadowoleni. Najwięcej uwag i obaw mają rodzice dowożonych do szkoły dzieci. Wszystko przez to, że teraz w autobusach nie ma już opiekunek, które miały czuwać nad ich bezpieczeństwem. Jeszcze przed świętami, z inicjatywy rodziców, odbyło się spotkanie z wójtem Sławomirem Ambroziakiem, któremu przedstawili swoje obawy i postulaty. Włodarz zapewniał, że dzieci będą bezpieczne, bo w pojazdach działa system monitoringu. Informował też, że nie ma przepisów nakładających na samorząd obowiązek zatrudniania opiekunek w komunikacji publicznej. Próbował przekonywać, że dzieci, korzystając z autobusów, nauczą się samodzielności, co bardzo im się przyda, kiedy będą już starsze. Argumenty włodarza nie trafiły do głównych zainteresowanych.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.