O Szczytnie znów jest głośno. Tym razem chodzi o próbę przywrócenia dawnej świetności parku przy ul. Skłodowskiej, którego twórcą był przed ponad stu laty Richard Anders. Temat, za sprawą goszczącego w Szczytnie wiceprezesa PiS Przemysława Czarnka, trafił do mediów ogólnopolskich, wywołując falę komentarzy.

Awantura o Bismarcka
W centralnym punkcie parku, przed wojną, stała fontanna z popiersiem Bismarcka. Przygotowana koncepcja rewitalizacji parku przewiduje fontannę, ale bez pomnika/Pocztówka ze zbiorów Muzeum Mazurskiego w Szczytnie

SZCZYTNO BĘDZIE SŁAWIĆ ŻELAZNEGO KANCLERZA?

Wiceprezes Prawa i Sprawiedliwości, poseł Przemysław Czarnek spotkał się w ubiegłą środę w Szczytnie w restauracji „Zacisze” z działaczami i sympatykami największej opozycyjnej partii w Polsce. Dzień później podzielił się swoimi wrażeniami ze spotkania na antenie telewizji wPolsce24.

- Wczoraj byłem w Szczytnie na spotkaniu z mieszkańcami. Była tam również pani radna i pokazała mi mapkę, którą radni miasta Szczytno otrzymali od burmistrza - mówił poseł. Mapka ma obrazować plany rewitalizacji miejskiego parku i jest wstępem do dyskusji w sprawie projektu stosownej uchwały. - W tym parku ma się znaleźć aleja Bismarcka - alarmował wiceprezes PiS. Sytuację tę określił jako skandaliczną, bo niemiecki polityk, premier Prus, potem kanclerz Rzeszy Niemieckiej Otto von Bismarck (1815 - 1898), zwany także Żelaznym Kanclerzem, w polskiej pamięci historycznej zapisał się jak najgorzej. - To człowiek, który jest odpowiedzialny za kulturkampf, za brutalną germanizację milionów Polaków – podkreślał Czarnek, nie kryjąc oburzenia, że mieszkańcy Szczytna mieliby teraz sławić takiego człowieka, poprzez nazwanie jednej z alei jego imieniem.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.