Zamiast spodziewanej wraz z upływem czasu poprawy w dostarczaniu przez Polską Grupę Pocztową przesyłek sądowych, jest jeszcze gorzej. Prawdziwy koszmar przeżywają mieszkańcy gminy Jedwabno, którzy po listy muszą jechać aż do Szczytna.
Kłopoty z odbiorem sądowych przesyłek w gminie Jedwabno odczuła na własnej skórze Marianna Szydlik, sołtys Kota. Pełni ona także funkcję ławnika i związku z tym otrzymuje obfitą korespondencję ze szczycieńskiego sądu. Pierwsze tegoroczne awizo dostała jeszcze w styczniu. Na nim jako punkt odbioru przesyłki sądowej podany był skład budowlany w Jedwabnie przy ul. 1 Maja.
- Cóż było robić, pofatygowałam się i pismo odebrałam – wspomina i dodaje, że kolejne awizo znalazła kilka dni potem. Dosłownie „znalazła”, bo pognieciona kartka tkwiła w oczku siatki ogrodzeniowej.