Prawdziwy horror przeżyli w nocy z sobotę na niedzielę dwaj sześćdziesięciolatkowie, bracia Wiesław i Jerzy Serafin z Olszyn.

Do ich domu wdarli się bandyci, oblewając gospodarzy łatwopalną substancją, którą wcześniej oblali budynek. Na szczęście nie zdążyli użyć zapałek bo, jak przypuszczają niedoszłe ofiary, coś ich spłoszyło.

Prawdziwy horror przeżyli w nocy z sobotę na niedzielę dwaj sześćdziesięciolatkowie, bracia Wiesław i Jerzy Serafin z Olszyn. Do ich domu wdarli się bandyci, oblewając gospodarzy łatwopalną substancją, którą wcześniej oblali budynek. Na szczęście nie zdążyli użyć zapałek bo, jak przypuszczają niedoszłe ofiary, coś ich spłoszyło.

Bandycki napad

Tę noc na długo zapamiętają bracia Wiesław i Jerzy Serafin. Obaj już ponad 60-letni mieszkają w domu na kolonii Olszyn.

- Około 1.30 zaczęło coś chrobotać po szybach i dachu – relacjonuje pan Wiesław. W pewnym momencie ktoś wybił szybę w oknie, przy którym stoi jego łóżko i wlał jakąś ciecz. Gospodarze rzucili się do drzwi. Przed nimi zauważyli dwóch osobników, którzy w tym momencie zaczęli oblewać ich łatwopalną substancją. - Byliśmy przerażeni, spodziewając się, że za chwilę nas podpalą. Na szczęście napastników musiało coś spłoszyć, bo ruszyli do ucieczki, kierując się do stojącego przy drodze samochodu.

Starszy z braci, Jerzy, szybko wsiadł na rower i udał się po pomoc do sołtysa Zygmunta Rząpa. Od niego zadzwonił na policję.

- Przyjechali, obejrzeli teren, zrobili notatki i odjechali – opowiada pan Wiesław.

Dziwi się przy okazji dlaczego nie zabezpieczyli śladów. Na miejscu do dziś leżą kije i dachówki, którymi bandyci obrzucali dom, a także pojemnik, w którym była ropa.

Od gospodarza dowiadujemy się, że trzy lata temu nieznani sprawcy obrzucili jego dom kamieniami wybijając szyby. O wszystkim poinformował policję, ale ta nawet nie raczyła przyjechać.

Działaniem policji zdegustowany jest też sołtys Olszyn Zygmunt Rząp.

- Jak po takim napadzie mogli oni zostawić w nocy bez żadnego zabezpieczenia gospodarzy. Przecież napastnicy mogli wrócić i dokończyć „dzieła” – dziwi się sołtys. Dodaje, że pewnie inaczej wyglądałaby sytuacja, gdyby chodziło o lokalnych prominentów, a nie dwójkę samotnych mężczyzn ledwie wiążących koniec z końcem.

Serafinowie podali policji personalia dwóch mężczyzn, których podejrzewają o napad. Nie wiadomo jednak czy trop jest właściwy. Poproszona przez nas o ustosunkowanie się do uwag zastępczyni rzeczniczki policji do końca wydania gazety nie udzieliła odpowiedzi.

Andrzej Olszewski/fot. A. Olszewski