Jak sam przyznaje, nie wyobraża sobie życia bez biegania. Rozgrzewa się dopiero po... 10 kilometrach. Zygmunt Zapadka z AKB Szczytno, choć swoją pasję odkrył zaledwie 8 lat temu, ma już na swoim koncie 100 maratonów.

Bez biegania ani rusz

Znany szczycieński cukiernik, przebywający obecnie na emeryturze, swój jubileuszowy, setny maraton zaliczył niedawno w dalekim Żywcu. Przyznaje, że był to najtrudniejszy z jego dotychczasowych biegów.

- Było strasznie ciężko: zmienne warunki pogodowe, z ciepła robił się chłód – tłumaczy. - Uzyskałem najgorszy czas spośród wszystkich moich startów.

Jubileuszowy występ Zygmunta Zapadki uczcili zarówno koledzy, jak i organizatorzy biegu. Otrzymał od nich po pucharze.

Szczycieński biegacz zaczynał w 2001 roku, od nieprzeprowadzanego już Maratonu Juranda. Zajął wówczas 99. miejsce z czasem nieco ponad 4 godziny. Później były dziesiątki kolejnych maratonów, bo właśnie taki dystans zawodnik AKB sobie szczególnie upodobał.

- Ja po 10 kilometrach dopiero się rozgrzewam – podaje przyczyny sporadycznego uczestniczenia w krótszych biegach. Najlepszy czas szczytnianina na 42 km 195 m to 3:21 z Maratonu Berlińskiego z 2002 r. Gdyby nie problemy żołądkowe pod koniec biegu, mógłby zmieścić się wtedy nawet w 3 godzinach.

Rozmaite kłopoty, których nie braknie na trasie maratonu, jakoś go nie zrażają.

- Na 35-36. kilometrze jest kryzys. Pojawia się nieraz płacz i pytanie: „Co ja tutaj robię?”. Lubię jednak walczyć ze sobą – zapewnia. - Gdy mijam linię mety, to tak, jakbym wbiegł z piekła do nieba. I wszystko przechodzi.

Chyba właśnie dlatego kończył każdy ze stu maratońskich występów.

Bez biegania nie może wytrzymać. Zapału pana Zygmunta nie ostudziła nawet niedawna operacja. - Już nie da rady. To tak, jakby nałogowiec palił papierosy. Deszcz, wiatr, śnieg- trzeba biegać.

W swoich planach szczycieński biegacz ma... kolejnych sto maratonów. Ale nie tylko. Już wcześniej uczestniczył w dwóch tzw. supermaratonach (na 100 km). Na przyszły rok wyznaczył sobie cel jeszcze ambitniejszy. - Przygotowuję się do biegu na 200 km nad Adriatykiem – zwierza się „Kurkowi”. Szczytnianin zamierza pokonać ponadto dystans o jeszcze kilkadziesiąt kilometrów dłuższy. Uczyniłby to w ojczyźnie maratonu, przebiegając trasę Sparta-Ateny.

Zygmunt Zapadka ubolewa jedynie nad tym, że na tak znacznych dystansach nie będzie miał wsparcia kolegów. Granicą dla innych zawodników AKB jest bowiem „tylko” długość maratonu...

Jest drugim szczycieńskim biegaczem, który znalazł się w gronie osób mających na swoim koncie sto maratonów. Trzycyfrową liczbą startów może pochwalić się również Stefan Jankowski. Ponad sto maratonów „zaliczył” również broniący barw AKB mrągowianin Zbigniew Łuński.

(gp)/fot. archiwum