W Kamionku od kilku lat istnieje dość kuriozalny próg zwalniający.

Bezsensowny próg Jest to specjalny rodzaj tego typu konstrukcji nazywany wyspowym. Na zdjęciu jego usytuowanie wskazuje strzałka, gdyż inaczej nie byłby widoczny. Brakuje bowiem właściwego oznakowania – oprócz znaku ostrzegawczego, typu poprzeczny garb i tarczy ograniczającej prędkość, próg powinien być jeszcze opatrzony oznakowaniem poziomym, o czym później. Na razie zauważmy, że tylko taki próg może być instalowany tam, gdzie kursują autobusy miejskiej komunikacji. Dlaczego? Odpowiedź jest prosta - teoretyczne konstrukcje te mają za zadanie spowalniać samochody osobowe, a nie podrzucać i tak wolno jadące autobusy. Chodzi o zapewnienie komfortu jazdy pasażerom. Niby wszystko ładnie, ale jak to się sprawdza w praktyce? Mieszkańcy Kamionka skarżą się nam, że w praktyce to tak nie wygląda. - Na progu mocno trzęsie – zwraca nam uwagę pan Waldemar, który z powodu awarii swojego samochodu, musi teraz korzystać z usług miejskiej komunikacji. Podczas weekendu postanowiliśmy osobiście sprawdzić jak się rzeczy mają. Wybraliśmy się na pętlę w Kamionku, która taka jest tylko z nazwy, bo autobus zawraca na szerszym odcinku drogi, gdzie był kiedyś wjazd na wagę samochodową. To jednak mniej ważne, bo oto ruszamy i jedziemy w kierunku Szczytna. Gdy docieramy do progu, pojazd podskakuje i to mocno. Cóż, akurat podróżowaliśmy dużym biało-niebieskim autobusem (na fotografii), więc trzeba będzie sprawdzić, czy podobny „komfort” odczujemy będąc pasażerem dużo mniejszego busa, bo i takie kursują na linii nr 2. Niestety – to samo, podrzuciło nas równie mocno. Co więcej, próg mało skutecznie, a właściwie wcale nie spowalnia aut osobowych.

ZBYT BLISKO SKRZYŻOWANIA

Jak wspomnieliśmy, opisywany wyżej próg zwalniający powinien mieć wyraźne oznakowanie poziome, w postaci linii  wymalowanych na jego krawędziach. Gdy wykonywaliśmy zdjęcie autobusu pokonującego ów próg, tego nie było i nie spodziewaliśmy się, aby w bliskiej przyszłości linie się pojawiły. Tymczasem na drugi dzień zjawiła się  ekipa, rozstawiła słupki ostrzegawcze, po czym zabrała się do malowania.  Słowem, drogowcy zaskoczyli nas tym działaniem, ale wówczas obserwując ich robotę zauważyliśmy inną rzecz.  Tuż przed progiem, jeśli poruszalibyśmy się w stronę Szczycionka, kolejna ekipa buduje akurat drogę wiodącą do zamkniętego osiedla mieszkaniowego i dalej do Lipowej Góry. Teraz uwaga, bo według przepisów wszelkie progi zwalniające nie mogą być umieszczane bliżej niż 40 m od  skrzyżowania ulic lub dróg. No i to byłoby tyle w kwestii progu-zawalidrogi. Chyba że dla poprawy humoru pokażemy jeszcze jeden obrazek ukazujący bezsens tego typu konstrukcji. Oto jak wygląda „spowalnianie” aut osobowych na jednym z progów w Nowym Gizewie. Kierowcy urządzili sobie tutaj dogodny objazd, więc tak naprawdę próg służy sobie a muzom.

WANDALE ZNÓW DAJĄ ZNAĆ O SOBIE

Aura, jak na razie nie jest zbyt upalna, więc panują dogodne warunki do spacerów. Warto rozruszać się nieco na szlaku pieszo-rowerowym nad dużym jeziorem. Nawet w powszednie dni panuje tam spory ruch, więc na brak towarzystwa nie można tam narzekać. Niestety, po ścieżce szwendają się także wandale, no i jak to oni, tu i tam zostawiają świadectwo swojej  niechlubnej działalności.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.