Zdaniem Sądu Rejonowego w Szczytnie, nie ma wystarczających przesłanek, by stwierdzić, że podejrzewany o współudział w atakach na Nowy Jork Saudyjczyk był przetrzymywany w tajnym więzieniu CIA w Starych Kiejkutach. Tym samym utrzymał w mocy zaskarżoną przez jego pełnomocnika decyzję krakowskiej Prokuratury Apelacyjnej, która odmówiła mu przyznania statusu pokrzywdzonego w prowadzonym postępowaniu.
W miniony poniedziałek Sąd Rejonowy w Szczytnie znów znalazł się w centrum zainteresowania ogólnopolskich mediów. Tego dnia sędzia Jan Steraniec wydał postanowienie w głośnej sprawie dotyczącej tajnych więzień CIA w Starych Kiejkutach. Chodziło o to, czy podejrzewany o współudział w atakach na Nowy Jork 11 września 2001 r. Saudyjczyk Mustafa Al-Hawsawi otrzyma status pokrzywdzonego w prowadzonym przez Prokuraturę Apelacyjną w Krakowie postępowaniu. Wcześniej zdecydowała ona, że nie ma do tego podstaw. Pełnomocnik przetrzymywanego obecnie w amerykańskiej bazie Guantanamo na Kubie obywatela Arabii Saudyjskiej złożył na to postanowienie zażalenie. Jego rozpatrzenie spadło na barki szczycieńskiego sądu. Reprezentujący Saudyjczyka adwokaci w toku rozprawy próbowali dowodzić, że ich klientowi należy się status pokrzywdzonego m.in. dlatego, że był on jednym z więźniów tajnych więzień CIA na terenie Polski, gdzie poddawano go torturom polegającym na polewaniu zimną wodą, uporczywym pozbawieniem snu czy karmieniu przez odbyt.