Zimowe Święta Bożego Narodzenia już za chwilę, a tu pogoda wredna. Późnojesienna, deszczowa, mglista i błotnista.

Białe święta (?)
Kataloński caganer w wersji łagodnej, czyli dziecięcej

Gdzie ten przedświąteczny nastrój? Czy zgodnie z wieloletnią tradycją czekają nas mroźne, ale słoneczne białe święta, czy też ogólne zmiany klimatyczne po raz kolejny zafundują nam taplaninę w błocie? W telewizji słyszę codzienne wróżby i zaklęcia na ten temat, a wszyscy marzą o śniegu. Co do mnie, to akurat nie jestem wielbicielem białych opadów, ani też niskich temperatur. Wolałbym świętować w ciepłym słoneczku, bez komunikacyjnych, śnieżnych utrudnień, ale rozumiem emocjonalne potrzeby innych. Zwłaszcza dzieci, dla których zimowe ferie bez sanek, bałwanków i obrzucania się pigułami, to żadna radocha. Jak naprawdę będzie - dopiero zobaczymy. Klimat w Polsce mamy akurat taki, jaki mamy. Ale przecież katolicy żyją w różnych regionach świata. I wszędzie tam obchodzą te same święta, co my. Jak zatem wyglądają one w krajach, gdzie mowy nie ma o świętach białych? Na przykład w tropikach? Około czterdzieści lat temu wylądowałem w Hawanie na Kubie dokładnie w dniu 25 grudnia. Mimo że mieszkańcy wyspy to gorliwi katolicy, żadnych kościelnych świąt wówczas nie obchodzono. Komunistyczny reżim Fidela Castro skasował wszystkie jak leci. Ale w roku 1998, podczas swojej wizyty na Kubie, Jan Paweł II nakłonił władców wyspy do przywrócenia Święta Bożego Narodzenia.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.