Pierwsze Mistrzostwa Powiatu Szczycieńskiego w Narciarstwie Biegowym mamy już za sobą.

Trasę, na którą składały się dwie pętle, duża o długości 10 km i mała 5-kilometrowa organizatorzy wytyczyli w malowniczych podwielbarskich lasach nad rzeką Omulew.

Bieganie z pomysłami

Do walki o tytuł mistrza powiatu w bieganiu na nartach w minioną niedzielę 26 lutego przystąpiło blisko 40 zawodniczek i zawodników, głównie ze Szczytna, Wielbarka i... Olsztyna. Tak jak to czasami bywa w przypadku premier, zawodnikom dały się we znaki pewne drobne, ale dokuczliwe niedociągnięcia organizacyjne. Chodziło o kwestię należytego przetarcia trasy oraz właściwe jej oznakowanie.

- Mogli postarać się o lepsze przygotowanie torów jazdy - powiedział "Kurkowi", mijając linię mety zwycięzca biegu na 10 km, Jan Tomaszewski. Wyprzedził on Stanisława Bałdygę (II miejsce) i Wiesława Dziergowskiego (III miejsce).

Osobny, poważniejszy problem, stanowiło oznakowanie trasy w miejscu, gdzie rozchodziły się obie pętle. Cyfra 5 km i strzałka pokazująca kierunek wymalowane na skarpie czerwona farbą były kompletnie nieczytelne. Po prostu na to oznakowanie z gałęzi leśnych drzew zsunął się śnieg i niemal całkowicie je zatarł.

- Jestem po prostu wściekła. Przecież na "dychę" biegnie się zupełnie inaczej niż na "piątkę" i inaczej rozkłada się siły - skarżyła się nam po wpadnięciu na linię mety wyczerpana z wysiłku Grażyna Saj-Klocek. "Kurkowi" pozostało tylko współczuć zawodniczce, która przygotowawszy się na dystans 5 km, przebiegła dwa razy tyle.

Nie ona jedna zresztą, bo większość uczestników biegu na 5 km padło ofiarą nieczytelnego oznakowania.

PRZY OGNISKU

Zaraz po biegach, kiedy zawodnicy wraz z kibicami udali się na wspólne ognisko i gorący bigos z herbatką, emocje oraz zdenerwowanie szybko opadły. Odtąd zapanowała radość i nikt już nie pamiętał o potknięciach organizatora. Umawiano się natomiast na kolejne ściganie za rok, bo impreza ogólnie - taka zapanowała opinia - była o key!

Z kolei organizatorzy, tj. władze powiatu, Nadleśnictwo Wielbark i Stowarzyszenie Miłośników Ziemi Wielbarskiej obiecało daleko większą staranność w przygotowaniu następnych mistrzostw.

Marek J. Plitt

2006.03.01