W miniony piątek jedna z mieszkanek Tylkowa (gm. Pasym) zatroskana o los zwierzaka, poinformowała nas, że w gnieździe usytuowanym na słupie energetycznym przebywa młody bociek. Z nieznanych jej powodów ptak pozostał w gnieździe, mimo tego, że doskonale lata. Nie wiadomo jaki los go spotka, gdy nadejdą chłodniejsze dni, więc prosi redakcję „Kurka Mazurskiego” o szybką interwencję. Gdy zjawiliśmy się na miejscu wcale nie musieliśmy długo czekać, a ptak nadleciał skądś znad łąk i usadowił się w opustoszałym gnieździe - fot. 1. Wkrótce okazało się, że bociek ma troskliwą opiekę i nasza interwencja była w zasadzie zbędna. Boćkami z tego gniazda i to już od początku sierpnia opiekuje się pan Andrzej, pracownik pensjonatu „Panorama”, obok którego znajduje się gniazdo. Jak nam opowiada, wcześniej wypadł z niego inny bociek, łamiąc sobie podczas upadku jedno ze skrzydeł. Wówczas pan Andrzej zawiadomił ośrodek w Bukwałdzie i pracownicy tej placówki zabrali rannego ptaka.
Przy okazji poinformowali go, co warte jest przytoczenia, że w ośrodku mają mnóstwo boćków, które uległy mniejszym lub większym kontuzjom w trakcie pamiętnych gradobić. Tymczasem ptak ze zdjęcia (fot. 1) cieszy się dobrym zdrowiem, więc jego pozostanie w gnieździe jest wielką zagadką dla pana Andrzeja. Widział on jak jego rodzice kilkakrotnie przed odlotem zjawiali się w gnieździe i zachęcali młodego do wspólnego lotu, ale ten nie miał na to najmniejszej ochoty. Teraz ptak dokarmiany jest surowym mięskiem i tak przyzwyczaił się do swojego opiekuna, że reaguje na jego głos i natychmiast zlatuje z gniazda, po czym spaceruje wokół dostojnym krokiem - fot. 2. Na razie ma się bardzo dobrze. Nawet jak przyjdą mrozy pan Andrzej i pozostali pracownicy pensjonatu zdecydowali opiekować się nim. Jeśli jednak nie będzie chciał wejść do ogrzewanego pomieszczenia, wówczas z żalem, bo bociek hołubiony jest przez całą załogę, zostanie oddany do Bukwałdu.