Marek Kręcielewski, broniący od niedawna barw Szczytna, wywalczył brązowy medal Mistrzostw Świata w Ju-jitsu. Jacek Szewczak, związany z naszym miastem znacznie dłużej, był w Sankt Petersburgu piąty.

Brąz na dzień dobry

Marek Kręcielewski, mieszkaniec podmrągowskiego Borowskiego Lasu, walczy dla Szczytna od września. Wcześniej trenował i uczył się w Warszawie. W swoim debiucie na tak poważnej imprezie spisał się wspaniale, zajmując w kategorii 69 kg 3. miejsce. Najpierw pokonał Greka Dimitropulosa 14:5, potem wygrał po dogrywce z Holendrem Zawalve, a następnie przed czasem jego wyższość musiał uznać Mubarah z Singapuru. W walce o finał nasz zawodnik nie sprostał Rosjaninowi Bashenetsowi. Brąz zapewniło Kręcielewskiemu zwycięstwo z Olkhą z Ukrainy.

- Marka można nazwać czarnym koniem zawodów - mówi Jacek Szewczak, utytułowany szczytnianin. - On sam liczył na miejsce 7-9, ale bił się świetnie taktycznie i dzięki temu zaskoczył nie tylko siebie, ale i reprezentacyjnych kolegów.

Jackowi Szewczakowi, startującemu w kat. +94 kg, nie udało się wskoczyć na podium. Pracownik WSPol zaczął od porażki 6:7 z reprezentantem Czarnogóry. Dwie wygrane przed czasem z zawodnikami z Uzbekistanu i Grecji dały szczytnianinowi prawo walki o brąz. Francuza Hussona nie pokonał wcześniej żaden Polak i sztuka ta nie udała się również Szewczakowi, który ostatecznie musiał się zadowolić piatą lokatą.

(gp)