W tej sprawie wszyscy mieli jednakowe zdanie. Nikt jednak nie potrafił powstrzymać ekipy budowlanej przed zasypywaniem wjazdu do posesji rodziny Skalików. Pan Kazimierz wziął więc sprawy w swoje ręce.

Budowlana głupota

POSADŹCIE SOBIE TUJE

Na ulicy Konopnickiej już od kilku tygodni trwają prace związane z modernizacją drogi. Mimo utrudnionego ruchu mieszkańcy są zadowoleni, bo niebawem miasto zyska nowe, równe nawierzchnie. Równolegle remontowana miała być także ulica sąsiadująca z Konopnickiej - ul. Słowackiego i tu pojawił się problem. Otóż według zatwierdzonego już projektu poziom drogi miał się podnieść miejscami nawet o 112 cm.

- Gdy miesiąc temu się o tym dowiedziałem, szlag mnie o mało nie trafił – mówi Kazimierz Skalik, mieszkaniec pobliskiego domu, do którego wjazd prowadzi właśnie od strony ul. Słowackiego. Pan Kazimierz, znany przedsiębiorca w branży meblarskiej, natychmiast wystosował pismo do inwestora - Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad z prośbą o interwencję, uzasadniając to tym, że po nawiezieniu ponad 1-metrowej warstwy ziemi wjazd do jego posesji stanie się niemożliwy.

- A przecież my tutaj mamy zamiar prowadzić wstrzymaną, ze względu na trwające roboty, działalność gospodarczą – załamuje ręce małżonka pana Kazimierza – Zofia.

Szczególnie zdumiewa ich fakt, że nikt wcześniej nie konsultował z nimi tak kuriozalnego rozwiązania.

- Usłyszeliśmy tylko, że w miejscu wjazdu możemy teraz posadzić tuje i robić sobie grilla - mówi pani Zofia. O wszystkim Skalikowie poinformowali też władze miejskie i powiatowe.

- Nikt nie jest w stanie nam pomóc – żali się małżeństwo. - Wszyscy mówią, że mamy rację, ale nikt nie potrafi zastopować realizacji tego nonsensu. Jedynym, który bliżej zainteresował się ich losem był radny Dariusz Malinowski.

SKUTECZNY PROTEST

Dyrektor oddziału GDDKiA w Olsztynie Mirosław Nicewicz, mimo upływu trzech tygodni do tej pory nie zareagował na pismo Skalików. Za to w poniedziałek rano, 22 czerwca, na drodze przy ich domu pojawiła się ekipa budowlana, która przystąpiła do nawożenia ziemi. Zdesperowani mieszkańcy postanowili działać niekonwencjonalnie. Na środku drogi postawili swój samochód, by w ten sposób zastopować prace robotników. To dało efekt. Poinformowane przez radnego Malinowskiego na miejscu pojawiły się media lokalne i regionalne. O zajęcie stanowiska zwróciliśmy się do rzecznika prasowego GDDKiA Karola Głębockiego. Po 2 godzinach poinformował nas, że po przeanalizowaniu sytuacji została podjęta decyzja o wstrzymaniu prac na ul. Słowackiego.

- Po piśmie pana Skalika poprosiliśmy, aby do jego uwag ustosunkował się projektant. Do tej pory tego nie zrobił, a więc wejście ekipy budowlanej na ul. Słowackiego było przedwczesne – mówi rzecznik. Dodaje, że projektant popełnił błąd, uniemożliwiając Skalikom wjazd na posesję. - Według projektu, będzie tam można tylko postawić schody – ocenia rzecznik. Dziwi się też, że projektant wcześniej nie spotkał się z mieszkańcami i nie skonsultował z nimi optymalnego rozwiązania.

(ag, o)