Starostwo Powiatowe chce sprzedać część swoich gruntów przy ul. Skłodowskiej 3, położonych obok budynku użytkowo-mieszkalnego. Jego lokatorzy są zainteresowani kupnem, ale w drodze bezprzetargowej. Na to z kolei nie wyrażają zgody władze powiatu. - Zakup działki przez inny podmiot spowoduje, że dostęp do budynku zostanie ograniczony w absurdalny sposób, gdyż na okrojonym podwórku nie zmieści się nawet kontener na śmieci alarmują lokatorzy.
SKRAJNA CIASNOTA
Cała historia ma swój początek kilka dobrych lat temu, jeszcze za czasów starosty Andrzeja Kijewskiego. Działka, na której stała dawna przychodnia zdrowia, została podzielona na trzy odrębne części. Jedną z nich kupił doktor Mirosławowi Drapała, mający tu swoją przychodnię. To nie zmieniało w istotny sposób dostępu do budynku. Nadal dojazd był możliwy aż z trzech stron i pozostawało wystarczająco dużo miejsca do parkowania samochodów. Poza tym mieszkańcy mieli do dyspozycji zaplecze gospodarcze w postaci garaży i składzików. Zamiar sprzedaży przez starostwo gruntów wydzielonych z całości działki zmienia nieomal wszystko. Mieszkańcy budynku musieli opuścić garaże i inne obiekty gospodarcze, ale to nie koniec. Gdy obejrzeli mapkę geodezyjną, okazało się, że nowa granica gruntów pod budynkiem biegnie tak blisko jego murów, że do ich dyspozycji pozostanie jedynie wąski pasek terenu uniemożliwiający racjonalną obsługę budynku. Tymczasem mieszka w nim 15 rodzin, a oprócz tego działają dwie spółki medyczne Medico i Dramed. Także swoje lokale ma starostwo. Są to m.in. mieszkania przeznaczone dla wychowanków domu dziecka w Szczytnie.
Aby zapewnić sobie jako taki dostęp do budynku, właściciele mieszkań prywatnych, jak również wymienione spółki wystąpili do starostwa z prośbą o zmianę trybu zapowiadanej sprzedaży.
ODMOWA STAROSTWA
Na pismo sporządzone przez wspólnotę mieszkaniową, w którym ta wyraziła chęć zakupienia przedmiotowych gruntów w trybie bezprzetargowym, przyszła odpowiedź odmowna. Starostwo tłumaczy, że na przeszkodzie stoją przepisy.