Czy dyrektor Zakładu Gospodarki Komunalnej Andrzej Pleskot straci posadę? Najwyraźniej chce tego burmistrz Krzysztof Mańkowski, który zapowiedział, że nie wyobraża sobie z nim współpracy. Poszło o wywóz śmieci z meliny przy ul. Leyka, ale osoby dobrze znające realia panujące w szczycieńskim ratuszu uważają, że to tylko pretekst.
AWANTURA O ŚMIECI
Do scysji między burmistrzem Krzysztofem Mańkowskim a dyrektorem Zakładu Gospodarki Komunalnej Andrzejem Pleskotem doszło na początku minionego tygodnia. Powodem stało się opóźnienie w uprzątnięciu lokalu komunalnego przy ul. Leyka, w którym na początku lipca wybuchł pożar. Zajmujący mieszkanie mężczyzna nadużywał alkoholu i zamienił je w melinę, pozostawiając po sobie mnóstwo śmieci i nieczystości. Na bałagan i smród skarżyli się pozostali mieszkańcy budynku. Lokal miał być opróżniony przez firmę współpracującą z ZGK. Ta nie zdołała jednak zabrać odpadków za jednym razem. Miały być one usunięte w całości następnego dnia. I właśnie to nie spodobało włodarzowi, który, jak mówią nam świadkowie zdarzenia, przyjechał na miejsce i w ostrych słowach zrugał Pleskota, twierdząc, że z powodu śmieci „znajdzie się na pasku w telewizji”. W czasie wymiany zdań Mańkowski miał zagrozić dyrektorowi zwolnieniem z pracy. – Oficjalnie nie dostałem żadnego pisma w tej sprawie, ale rzeczywiście 14 lipca burmistrz powiedział mi, że mam sobie szukać innej pracy – potwierdza Andrzej Pleskot.