Mam sygnały, że relacje pomiędzy przedsiębiorcami a miastem są niekoniecznie takie, jakie powinny być – mówi przewodniczący Rady Miejskiej Tomasz Łachacz. Poprawie stosunków na linii samorząd – biznesmeni mogłoby służyć utworzenie punktu obsługi inwestora, w którym osoby chcące ulokować swoją firmę w Szczytnie otrzymałyby kompleksowe wsparcie. Burmistrz Mańkowski nie widzi jednak takiej potrzeby.
BRAK KLIMATU
Czy Szczytno jest miastem przyjaznym inwestorom? Z sygnałów docierających do grupy miejskich radnych wynika, że niekoniecznie. Świadczyć o tym może sytuacja z poprzedniej kadencji, o której na forum komisji promocji i rozwoju gospodarczego opowiadał niedawno radny Rafał Kiersikowski. - Przyjechał do nas biznesmen znajdujący się w czołówce listy najbogatszych Polaków, ale nikt z przedstawicieli ówczesnych władz się z nim nie spotkał. Wiceburmistrz grał w tym czasie w koszykówkę, a pani burmistrz zajmowała się czymś innym – relacjonował radny, dodając, że wizyta przedsiębiorcy skończyła się na pobraniu materiałów promocyjnych w biurze obsługi interesanta.