Bernard Mius traci grunt pod nogami. W Radzie Miejskiej nie może już liczyć na przeforsowanie swoich pomysłów. Postanowił więc bezpośrednio kontaktować się ze społeczeństwem za pomocą płatnych ogłoszeń prasowych.
limg("05_FOTO.JPG", "Na liście szkodników gminy burmistrz Mius (z lewej) umieścił m.in. przewodniczacą rady Elżbietę Dyrdę
i wiceprzewodniczącego Marcina Nowocińskiego");
RADNI SZKODZĄ GMINIE
Już po raz drugi, w krótkim odstępie czasu, na łamach prasy ukazało się płatne ogłoszenie burmistrza Pasymia Bernarda Miusa skierowane do mieszkańców, dotyczące sytuacji w Radzie Miejskiej. Mius dzieli się swoimi obawami związanym z dalszym rozwojem gminy. Na przeszkodzie temu ma stać grupa radnych, których interes prywatny czy polityczny bierze górę nad interesem ogółu. Radni ci swoją działalnością bardziej szkodzą gminie niż pomagają w jej rozwoju - pisze burmistrz. Jako przykład podaje blokowanie przez nich jego propozycji inwestycyjnych i to ze znaczącym udziałem środków zewnętrznych. Mius nie ma wątpliwości, że takie postępowanie podyktowane jest zbliżającymi się wyborami. Liczy się tylko i wyłącznie dobro poszczególnych kandydatów, czy to na burmistrza, czy do rady, a nie dobro mieszkańców - zauważa. Idzie nawet dalej i wymienia z imienia i nazwiska ośmioro radnych, do których grona zalicza m. in. przewodniczącą rady Elżbietę Dyrdę, wiceprzewodniczącego Marcina Nowocińskiego i byłego burmistrza Wiesława Nosowicza. Temu ostatniemu poświęca najwięcej miejsca. Przypomina, że to on postulował powołanie komisji doraźnej, za zasiadanie w której radni mieliby dodatkowo o 100 zł większe diety. Na koniec płatnego ogłoszenia Mius prosi mieszkańców o cierpliwość i apeluje do nich: Nie obawiajcie się, stan finansów naszej gminy nie jest zły.
OBŁUDA I HIPOKRYZJA
Wiesław Nosowicz, jeden z ósemki, której Mius zarzuca działanie na szkodę gminy, uważa że burmistrz próbuje nieporadnie się ratować, by zachować szanse na reelekcję.