Mijają już trzy miesiące od chwili, kiedy burmistrz Krzysztof Mańkowski publicznie zadeklarował chęć wsparcia Parafii Ewangelicko – Augsburskiej, która pilnie potrzebuje środków na remont uszkodzonego przez wichurę dachu wieży zabytkowego kościoła. Zamiast konkretów są tylko wymijające odpowiedzi na interpelacje radnych i pomijanie milczeniem pytań od redakcji „Kurka”. - Jak się ma dobrą wolę, to wiele można osiągnąć, jak jej nie ma, to tak to wygląda – podsumowuje całą sytuację ks. Adrian Lazar, proboszcz Parafii Ewangelicko – Augsburskiej w Szczytnie.
DEKLARACJA NA SESJI
To, co dzieje się wokół obiecanej przez burmistrza Krzysztofa Mańkowskiego pomocy dla Parafii Ewangelicko – Augsburskiej budzi coraz większy niesmak. W lutym tego roku potężna wichura uszkodziła dach wieży liczącego ponad 300 lat kościoła, najstarszego obiektu sakralnego w Szczytnie. Okazało się, że częściowa naprawa nie ma sensu, bo w złym stanie znajduje się całe poszycie i konieczna jest jego kompleksowa wymiana. Jej koszt przekracza jednak 200 tys. złotych. Dla mniejszościowego Kościoła dotowanego przez centralę w Warszawie to horrendalny wydatek. Proboszcz ks. Adrian Lazar od razu rozpoczął poszukiwanie funduszy z różnych źródeł. Wsparcie bardzo szybko przyszło z Urzędu Marszałkowskiego, pomogli też prywatni darczyńcy oraz instytucje. W stosunkowo krótkim czasie udało się pozyskać ponad połowę potrzebnych środków. Pastor zwrócił się także o pomoc do samorządu miejskiego, który często chwali się w swoich materiałach promocyjnych zabytkowym kościołem. Początkowo burmistrz mu jej odmówił, tłumacząc, że nie ma na to pieniędzy. Ks. Lazar nie złożył jednak broni i na zaproszenie przewodniczącego Rady Miejskiej Tomasza Łachacza wystąpił na kwietniowej sesji, licząc na wstawiennictwo radnych. Ci zadeklarowali chęć pomocy, podpowiadając nawet, skąd pozyskać pieniądze na remont wieży. Wówczas burmistrz nie powiedział już „nie”. - Pochylimy się nad tą sprawą z panią skarbnik – deklarował, dodając, że szczegóły przedstawi podczas sesji majowej. Zdradził, że wkład miasta mógłby być podobny do tego, który parafia otrzymała w ramach dotacji od marszałka, czyli ok. 25 tys. złotych.
WYMIJAJĄCE ODPOWIEDZI
Choć od publicznie złożonej przez włodarza deklaracji mijają już prawie trzy miesiące, w sprawie tej nic się nie dzieje.