W ostatnim czasie do wójta gminy Wielbark dociera wiele uwag związanych z transportem dzieci do szkół i gminnego przedszkola. Pretensje dotyczą głównie tego, że autobusy nie zawsze dojeżdżają tam, gdzie tego oczekują rodzice. Grzegorz Zapadka tłumaczy, że dzieje się tak w przypadkach, gdy na dojazd nie pozwala stan drogi. Nie mogę w takie miejsca wysyłać kierowcy, żeby zniszczył pojazd, a gmina za to płaciła – mówi włodarz, dodając, że jest odporny na nerwowe reakcje rodziców i „straszenie sądami”.
SKARGI NA DOWÓZ
Ledwo rozpoczął się nowy rok szkolny, a w gminie Wielbark już słychać głosy niezadowolenia z powodu dowozu uczniów i przedszkolaków do placówek, w których pobierają naukę. Wójt Grzegorz Zapadka przyznaje, że w ostatnim czasie dociera do niego wiele sygnałów w tej sprawie. Skargi dotyczą sytuacji związanych z tym, że autobusy szkolne nie przyjeżdżają wszędzie tam, gdzie chcą rodzice. To jednak nie we wszystkich przypadkach jest możliwe. Wójt przywołuje zdarzenie sprzed kilku dni, kiedy do Urzędu Gminy przyszedł ojciec, zdenerwowany tym, że bus nie przejeżdża przez znajdujący się w lesie kilometrowy odcinek drogi, która w dodatku nie należy do samorządu.