Kłótnie, wyzwiska i ogólny bałagan – tak wygląda dzień powszedni na szczycieńskim targowisku. Miało się to zmienić wraz z jego niedawną modernizacją, ale wszystko zostało po staremu, bo część handlujących, zamiast przenieść się pod wyznaczoną dla nich wiatę, wciąż woli stać w bramie wjazdowej, co powoduje szereg napięć oraz zaburza komunikację.

Chaos na targowisku

TŁOK PRZY BRAMIE

Szczycieńskie targowisko niedawno przeszło gruntowną modernizację. Jego teren został utwardzony i wyłożony kostką brukową, pojawiły się także zadaszone wiaty oraz nowe ławy, na których sprzedający mogą wykładać oferowane towary. Wyznaczono też strefy handlu dla poszczególnych artykułów. Miało to uporządkować sytuację i zaprowadzić na targowisku porządek. Tymczasem, choć od zakończenia inwestycji upłynęło już kilka miesięcy, wciąż panuje tu chaos. Wielu sprzedawców, zwłaszcza tych oferujących własne warzywa, owoce, miód, runo leśne, jaja czy drób, wciąż oblega okolice bramy wjazdowej, mimo że mają oni wyznaczoną do handlu oddzielną zadaszoną wiatę.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.