Znane osoby polskiego życia publicznego zaapelowały do premiera o utworzenie Mazurskiego Parku Narodowego. Tłumaczą to głęboką troską o ochronę poddawanych ciągłej dewastacji najcenniejszych fragmentów Mazur.

- To taka zabawa na cudzy rachunek – komentuje inicjatywę poseł Adam Krzyśków, prezes wojewódzkiego funduszu ochrony środowiska.

Chcą Mazurskiego Parku Narodowego

DEWASTACJA MAZUR

Pod listem do premiera podpisali się znani aktorzy, pisarze, poeci, reżyserzy, czy muzycy, m.in. Wisława Szymborska, Andrzej Wajda, Grzegorz Turnau, Olga Lipińska, Wojciech Malajkat, Kazimierz Orłoś, Krzysztof Penderecki. Apelują do niego o podjęcie negocjacji z lokalną społecznością, które doprowadziłyby do powołania Mazurskiego Parku Narodowego. Ubolewają, że dotychczasowe objęcie części Mazur statusem parku krajobrazowego jest niedostatecznie skuteczną formą ochrony.

„Jedno z najpiękniejszych miejsc w Europie zostało poddane niespotykanej wcześniej dewastacji przyrodniczej i kulturowej” – piszą sygnatariusze listu. „Liczbę samowoli budowlanych, jakie powstały tylko w sercu Mazur, można mierzyć w tysiącach. Nieodpowiedzialna gospodarka rybacka nadal prowadzi do trzebieży ryb, nieustannie pojawiają się pomysły modernizacyjne, które niszczą unikalny charakter tego miejsca, a zabudowa brzegów jezior ogranicza swobodny do nich dostęp. Problemów jest bardzo dużo i domagają się one szybkiej interwencji”.

PRESTIŻOWA SPRAWA

Pomysł podoba się szczycieńskiemu propagatorowi ekologii Lucjanowi Wołosowi, sekretarzowi miasta.

- Park narodowy powinien powstać jak najszybciej. To prestiżowa sprawa dla regionu – mówi Wołos. Zwraca uwagę, że w Polsce jest już ich 23, a na Mazurach nie ma żadnego.

Przypomina, że od lat podejmowane były w tej sprawie kroki, ale kończyły się one niepowodzeniem. Zaszkodziły, jego zdaniem, działania samych ekologów, którzy chcieli, aby teren parku narodowego tworzył cały dotychczasowy park krajobrazowy, liczący ponad 50 tys. ha.

- Szli na maksa i nie dostali nic – komentuje Lucjan Wołos. Ich inicjatywa wywołała liczne protesty, m.in. samorządowców i przedstawicieli lasów państwowych. Powstanie Parku Narodowego łączy się bowiem z wieloma ograniczeniami. Według Wołosa, teren Parku Narodowego powinien obejmować na początku niewielkie tereny najcenniejszej mazurskiej przyrody, które z czasem mogłyby być powiększane.

List do premiera podpisany przez znane osoby wzbudza jednak jego wątpliwości.

- Stara „warszawka”, która osiadła na Mazurach przed laty wojuje z nową „warszawką”. A przecież oni osiedlali się tutaj na podobnych zasadach co obecni. Teraz chcą mieć wszędzie głuszę i ciszę, a ci, którzy chcą inwestować są źli.

ZABAWA NA CUDZY RACHUNEK

Z kolei poseł Adam Krzyśków inicjatorom listu wytyka brak realizmu.

- To jest taka zabawa na cudzy rachunek – komentuje poseł. Według niego, powstanie parku narodowego zahamowałoby rozwój gospodarczy terenu, co potwierdzają dotychczasowe doświadczenia w działalności Mazurskiego Parku Krajobrazowego. Poza tym, co wydaje się najważniejsze, w budżecie państwa brak środków na zrekompensowanie mieszkańcom Mazur ograniczeń, które wymusza Park Narodowy. - Dla przyjezdnych Mazury to piękne zachody słońca nad jeziorami i lasy szumiące, ale ludzie, którzy tu mieszkają chcą normalnie funkcjonować, rozbudowywać swoje gospodarstwa, a z tym mieliby poważny kłopot.

Zdaniem posła obowiązujące obecnie formy ochrony przyrody są wystarczające. Należałoby tylko wyeliminować niespójności systemu prawnego i wprowadzić uproszczenia w planowaniu przestrzennym. Powinno być mniej zakazów, ale za to w pełni egzekwowalne.

- Ludzie doskonale wynajdują luki w prawie i stąd na naszym terenie powstają tak licznie samowole budowlane – uważa poseł.

DO 2013 ROKU

Zgodnie z obowiązującymi planami, w Polsce zakłada się utworzenie do 2013 roku trzech nowych parków narodowych, w tym mazurskiego. Minister środowiska Maciej Nowicki zapewnia, że na jego powołanie muszą wyrazić zgodę lokalne samorządy. Kompromis można osiągnąć, co dowodzi przykład parku białowieskiego. Został on powiększony o cały powiat hajnowski, na terenie którego znajduje się Puszcza Białowieska. W ramach rekompensaty rząd ma skierować do tego regionu 100-150 mln zł.

(o)/fot. L.Dziugieł