Radni Rozogów nie wyrażają zgody na odłączenie od ich gminy wsi Dąbrowy i Antonia. Do zabiegającego o te miejscowości samorządu w Myszyńcu wystosowali protest.

Chcą oskubać nasz powiat

ODDAJCIE NASZE ZIEMIE

W najbliższą niedzielę 9 października mieszkańcy Myszyńca nie tylko będą wybierać nowego prezydenta, ale również głosować nad poszerzeniem ich terytorium o dwie sąsiednie miejscowości - Dąbrowy i Antonia, należące do gminy Rozogi.

Inicjatorami są myszynieckie Towarzystwo Rozwoju Ziemi Kurpiowskiej oraz komitet działający na rzecz przyłączenia Dąbrów do Myszyńca. Ten drugi tworzą mieszkańcy Dąbrów na czele z sołtysem Czesławem Lisem.

- Przyjechali do nas prosząc o wsparcie ich dążeń. Nie mogliśmy pozostać obojętni - uzasadnia zgodę na przeprowadzenie ogólnogminnej konsultacji burmistrz Myszyńca Bogdan Glinka. Nie ukrywa jednak, że pomysł mu się podoba.

- Jako większa gmina na pewno będziemy mieli więcej do powiedzenia w powiecie i otrzymamy większą subwencję - uzasadnia.

Zwolennicy odłączenia obu wsi od gminy Rozogi powołują się jednak przede wszystkim na względy historyczne. Do 1962 roku miejscowości te należały bowiem do gminy Myszyniec, a do 1998 r. także do powiatu ostrołęckiego. Na mocy reformy administracyjnej sprzed ośmiu lat Dąbrowy i Antonia, podobnie jak i całą gminę Rozogi, włączono do powiatu szczycieńskiego i województwa warmińsko-mazurskiego. Od tego też czasu zaczęły pojawiać się inicjatywy zmierzające do przywrócenia sytuacji sprzed 1962 r.

- Co prawda całe Mazury w większości zamieszkiwane są przez Kurpiów, ale granicę Ziemi Kurpiowskiej wyznaczają Dąbrowy i Antonia - uzasadnia burmistrz Glinka.

SPÓR O TERMIN KONSULTACJI

Rada Miejska w Myszyńcu postanowiła przeprowadzić konsultacje ze swoimi mieszkańcami w sprawie zmiany granic gminy. Ich termin wyznaczono na dzień, w którym odbędzie się pierwsza tura wyborów prezydenckich. To pierwszy krok do zmiany granic. Podobne konsultacje powinny być przeprowadzone w gminie Rozogi.

Samorządowcy z Rozogów nie zamierzają spełnić prośby swoich kolegów z Myszyńca i przeprowadzać konsultacji w sugerowanych przez nich terminie. Na wniosek wójta Zaperta radni wystosowali protest do Rady Miejskiej w Myszyńcu i Państwowej Komisji Wyborczej. Ich zdaniem przeprowadzanie konsultacji w tym samym terminie co wybory prezydenckie jest niedozwolone.

"Rada Miejska w Myszyńcu narusza prawo" - napisali radni Rozogów do PKW.

- Dostaliśmy zgodę od Dyrektora Państwowej Komisji Wyborczej w Ostrołęce - odpowiada burmistrz Myszyńca. - Konsultacje zostaną przeprowadzone w innych lokalach i inne będą składy komisji.

Dodaje jednak, że połączenie terminów przyczyni się do większej frekwencji. Burmistrz uważa jednak, że decydująca dla zasadności przeprowadzania zmian granic powinna być opinia mieszkańców Dąbrów, drugiego co do wielkości sołectwa w gminie. Łącznie z Antonią liczą one blisko 1400 mieszkańców.

Wójt Zapert jest zbulwersowany wnioskiem samorządowców z Myszyńca, ale jednocześnie nie obawia się opinii mieszkańców Dąbrów i Antonii.

- Cała trójka radnych reprezentujących te miejscowości sprzeciwia się tym zmianom - zapewnia wójt.

Sołtys Dąbrów Czesław Lis twierdzi jednak, że społeczeństwo ma odmienne zdanie w tej sprawie. Fakt, że większość opowiada się dziś przeciwko zmianom, o niczym jeszcze nie świadczy.

- Nastroje się zmieniają. Tydzień przed wyborami Platforma Obywatelska zdecydowanie wyprzedzała rywali, a przecież ostatecznym zwycięzcą okazał się PiS - porównuje sołtys. Podkreśla, że nikt nie pytał siedem lat temu mieszkańców gminy, czy chcą się odłączyć od powiatu ostrołęckiego. - Domagamy się tylko powrotu do stanu poprzedniego - dodaje.

Dlaczego?

- Przeniesienie nas z najbogatszego województwa do najbiedniejszego skutkuje niskim poziomem inwestycji - odpowiada sołtys.

O tym, czy i w jakim terminie na terenie gminy Rozogi zostaną przeprowadzone konsultacje, debatować będą radni na najbliższej sesji. Ostateczną decyzję w sprawie ewentualnych zmian granic podejmie minister spraw wewnętrznych i administracji.

(olan)

2005.10.05