Znany i popularny ośrodek wypoczynkowy „Cicha Polana” na Wałpuszu zostanie wystawiony na sprzedaż. Władze gminy Szczytno uważają, że to najlepszy sposób na przywrócenie mu odpowiedniego standardu.

Cicha Polana na sprzedaż

POTRZEBA DUŻEJ KASY

Ośrodek „Cicha Polana” to jedno z najbardziej popularnych miejsc w sezonie letnim w powiecie szczycieńskim. Plaża ze strzeżonym kąpieliskiem nad jeziorem Wałpusz przyciąga wielu letników, mniej zachęcająco natomiast wygląda mocno już wysłużona baza noclegowa.

- Z roku na rok niszczeje. Musimy coś z tym zrobić – tłumaczy Sławomir Wojciechowski, wójt gminy Szczytno będącej właścicielem ośrodka. Żeby podnieść jego standard, tak by przyciągał tu turystów, trzeba zaangażować duże środki, bo domki nadają się do rozbiórki. Sama gmina nie jest tym zainteresowana, stąd decyzja o wystawieniu nieruchomości na sprzedaż. W jej skład wchodzą m.in. budynek hotelowy, dwadzieścia domków campingowych, w tym dwa murowane oraz kawiarnia. Są tu też: kort tenisowy, boisko do siatkówki plażowej, pole biwakowe i wspomniana już plaża. Wartość ośrodka wyceniono na 2,250 mln zł netto.

Wybudowano go w latach 70. ubiegłego wieku. Pierwszym właścicielem był Kombinat Rolny Mazury. Po jego upadku, na początku lat 90., ośrodek został skomunalizowany i przekazany gminie Szczytno. Do jego zarządzania powołał ona spółkę, co okazało się niefortunne. Z roku na rok przynosiła ona coraz większe straty. Gdy w 2001 r. Wojciechowski został wójtem, władze gminy podjęły decyzję o likwidacji spółki i wydzierżawieniu ośrodka. Z tego tytułu co roku do kasy gminy wpływa ok. 100 tys. zł.

TYLKO SPORTOWCY NIE NARZEKAJĄ

Dzierżawcą obiektu nieprzerwanie od 9 lat jest Wanda Kwiatkowska, której gmina przedłuża umowę co 3 lata.

Sama nie jest w stanie wyłożyć dużych kwot. Dlatego wystąpiła o wydzierżawienie jej ośrodka na 10 lat, co wiązałoby się z prawem pierwokupu.

- W takiej sytuacji mogłabym wziąć kredyt i skorzystać ze środków unijnych. Inwestowałabym, mając świadomość, że nikt mi tego nie odbierze – tłumaczy dzierżawca ośrodka. Na takie rozwiązanie gmina się jednak nie zgadza.

- Nie mielibyśmy gwarancji, że ośrodek zostanie dokapitalizowany w wystarczającym stopniu – argumentuje wójt.

W sezonie letnim, bo tylko wtedy ośrodek funkcjonuje, najczęściej można spotkać w nim uczestników obozów sportowych z Warszawy.

- Oni na warunki nie narzekają. Jak przyjeżdżają indywidualni turyści, to zdarza się, że marudzą – mówi Wanda Kwiatkowska. Pomysł sprzedaży ośrodka uważa za trafny, ale wątpi czy znajdzie się kupiec.

- Już w tamtym roku był przetarg i pies z kulawą nogą się nie zgłosił - mówi Kwiatkowska. A inwestycje, jak podkreśla, są niezbędne. - Atrakcyjne jest tu tylko położenie.

(o)/fot. archiwum