Prowadzona przez spółkę Veolia Szczytno inwestycja polegająca na przyłączeniu bloków przy ulicach Przemysłowej i Dąbrowskiego do miejskiej sieci ciepłowniczej przedłużyła się aż do rozpoczęcia sezonu grzewczego. Do tego ciężki sprzęt wykorzystywany do robót uszkodził chodniki, na których teraz po deszczu tworzą się kałuże. Prezes spółki tłumaczy, że opóźnienie było spowodowane wysokim poziomem wód gruntowych. Jego wyjaśnienia nie przekonują radnego Arkadiusza Myślaka.
TO NIEDOPUSZCZALNE
Przyłączenie do miejskiej sieci ciepłowniczej bloków przy ulicach Przemysłowej i Dąbrowskiego to kolejny etap inwestycji spółki Veolia Szczytno po przejściu przez tory kolejowe kilka lat temu. Tym razem jednak nie wszystko poszło zgodnie z planem. W objętym ochroną konserwatora zabytków parku przy ul. Skłodowskiej – Curie pojawił się głęboki, wypełniony wodą wykop, a ścieżkę prowadzącą do dawnej fontanny z popiersiem Bismarcka wyorał ciężki sprzęt, tworząc liczne koleiny. Nie lepiej sytuacja wyglądała po drugiej stronie ulicy, gdzie z kolei ucierpiały chodniki. Prace przedłużyły się aż do rozpoczęcia sezonu grzewczego.