Miniony tydzień upłynął pod znakiem odwiedzin cmentarzy i wspominania tych, którzy odeszli. Całą „Kronikę” z bieżącego numeru poświęcamy przedstawieniu naszych obserwacji i refleksji związanych z tym szczególnym czasem.
PROCESJA NA WSZYSTKICH ŚWIĘTYCH
W Dzień Wszystkich Świętych w Szczytnie odbywa się od lat procesja, która wyrusza spod kościoła WNMP i kieruje się w stronę cmentarza komunalnego (fot. 1). Duchowni wraz z wiernymi modlą się za tych, którzy odeszli, wspominając na poszczególnych stacjach kolejne grupy zmarłych. Tegoroczną procesję zakończyła homilia ks. dziekana Andrzeja Wysockiego. Mówił on m.in. o więzi łączącej żywych i tych znajdujących się po drugiej stronie. Zachęcał do nieustannej modlitwy za zmarłych, nie tylko na początku listopada – położone na mogiłach piękne kwiaty i zapalone znicze są jedynie zewnętrznymi znakami pamięci o tych, którzy odeszli.
ZNICZE, OBWARZANKI I ZAPALNICZKI
Wzmożony ruch na szczycieńskim cmentarzu i w jego sąsiedztwie panował już w przededniu 1 listopada. W środę na wjazd w ul. Śląską należało poczekać parę ładnych minut. Najtłoczniej było oczywiście na Wszystkich Świętych, czyli w dniu będącym u nas dla większości wolnym od pracy. Każdy, kto chciał, mógł zakupić znicze i kwiaty (droższe niż przed rokiem) w pobliżu cmentarnych bram. Wzorem lat ubiegłych, pojawili się handlarze proponujący innego typu asortyment – kolorowe lizaki i obwarzanki (fot. 2). Do tych stoisk nie ustawiały się może kolejki, ale klientów zainteresowanych takim towarem jednak nie brakowało. I nie przeszkadzało nawet niezbyt fortunne usytuowanie w pobliżu kontenerów z rosnącą górą śmieci. Niektórzy głowili się z pewnością nad tym, czy przycmentarny handel łakociami nie jest profanacją naszej tradycji.