Czy w Gawrzyjałkach powinna dalej funkcjonować szkoła niepubliczna? Zdaniem prowadzącej tę placówkę Alicji Chmielińskiej nie ma ona już dalszej racji bytu ze względu na malejącą liczbę dzieci. Inne zdanie ma na ten temat część mieszkańców i radna Jadwiga Golon, która chce przejąć prowadzenie szkoły. Sceptycznie do tego pomysłu podchodzą jednak władze gminy.
Mieszkańcy Gawrzyjałek są podzieleni. To za sprawą dalszych losów szkoły w ich miejscowości, od kilkunastu lat mającej status niepublicznej. Prowadząca ją dyrektor Alicja Chmielińska na początku roku poinformowała władze gminy, że rezygnuje z dalszego prowadzenia placówki, do której uczęszcza dziś 16 przedszkolaków i 27 uczniów. Mała liczba dzieci w klasach, jak również łączenie klas ma negatywny wpływ na jakość i efektywność procesu nauczania. W małych klasach następuje zaniżenie poziomu rywalizacji, satysfakcji ze zdobywania wiedzy i prawidłowych relacji między uczniami (…) nie sprzyja również osiąganiu dobrych wyników nauczania - uzasadniła swoją decyzję dyrektor. Potwierdzeniem tego są słabe wyniki ostatniego egzaminu ośmioklasistów, po którym szkoła została zobowiązana do poprawy efektów kształcenia. W tej sytuacji, władze gminy zawiadomiły rodziców uczniów i przedszkolaków, że będą mogli oni kontynuować naukę w przypisanych im obwodami szkole w Olszynach i przedszkolu w Lipowcu lub innej placówce.
TO NASZA WIZYTÓWKA
Tymczasem część rodziców przeciwna jest zamykaniu szkoły w Gawrzyjałkach. Nie zgadzają się z opinią dyrektor Chmielińskiej, że szkoła nie ma racji bytu ze względu na malejącą liczbę dzieci.
Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.