Jeszcze nie tak dawno pisaliśmy o stacji w Szczytnie jako jednej z niewielu, na której w ostatnich czasach więcej połączeń przybywa niż ubywa. Niestety wszystko wskazuje na to, że trend ten może zostać trwale odwrócony.
Z rozkładu wiszącego na szczycieńskim dworcu kolejno znikały połączenia z Nidzicą (1999), Ełkiem (2000), Ostrołęką (w czerwcu 2001), Wielbarkiem (sierpień 2001) i w końcu do Pisza (2008). Od tego momentu sytuacja zaczęła się poprawiać. Siłami samorządów, przez których tereny przebiega linia zostało wznowione połączenie z Piszem, a następnie z Ełkiem. W styczniu tego roku pociągi powróciły na trasę do Wielbarka. Więksi optymiści zaczęli marzyć o powrocie składów kursujących do Ostrołęki tym bardziej, że planowana była rozbudowa elektrowni, do której trzeba byłoby dowozić więcej węgla. Niestety cała koncepcja padła, gdy w ekspose premiera Tuska elektrownia nie została wymieniona jako jedna ze strategicznych inwestycji kraju. Tym samym zarzucone zostały plany przebudowy sieci kolejowej, za pomoca której miał być dostarczany do niej węgiel.
WIELBARK POD ZNAKIEM ZAPYTANIA
Gdy w styczniu tego roku na trasę powróciły pociągi do Wielbarka nikt nie zakładał słabej frekwencji. Główną część pasażerów mieli stanowić pracownicy firmy Swedwood zatrudniającej około 1000 osób. Niestety wraz z opublikowaniem rozkładu kursowania pociągów ostygły nadzieje na zapewnienie wysokiej liczby osób korzystających z tego połączenia.