Cytując pewnego współczesnego klasyka, można by stwierdzić, że piłka nożna w naszym powiecie istnieje teoretycznie. Drużyny ze Szczytna i okolic solidarnie zajmują miejsca w bardzo dolnych rejonach tabel klasy okręgowej i klasy A.
KIEDYŚ BYŁO INACZEJ
Od roku 2006 aż do wiosny 2018 roku co najmniej jedna z naszych drużyn grała w IV lidze. Całkiem długie przygody z tym poziomem rozgrywkowym miały ekipy MKS-u Szczytno (obecnie SKS-u), Błękitnych Pasym i Omulwi Wielbark. Wprawdzie MKS-owi wystarczyło czasem 7 punktów, by ostatecznie nie spaść, ale pewna ciągłość była utrzymywana. Nasze drużyny nie były wcale jedynie dostarczycielami punktów. Nie aż tak dawno temu, bo w sezonie 2008/2009, Błękitni Pasym zgromadzili 64 oczka i wbili swoim rywalom ponad 100 bramek. W IV lidze grało wówczas więcej, bo 18 drużyn, ale i tak podobne osiągnięcia muszą robić wrażenie. Nieźle poczynała sobie również Omulew. Zespół z Wielbarka pożegnał się z IV ligą w 2017 roku, sezon później spadli Błękitni. Najwcześniej z tym poziomem rozstała się drużyna ze Szczytna.
JESIENNA MIZERIA
Co mamy dzisiaj? W klasie okręgowej grają nasi wszyscy nie tak dawni IV-ligowcy. Wspólnie zgromadzili oni w 17 meczach 43 punkty, czyli mniej niż prowadząca Polonia Lidzbark Warmiński. Nasze czołowe zespoły są lepsze od Polonii pod względem liczby zdobytych bramek. Drużyny Omulwi, Błękitnych i SKS-u mają razem o… 7 goli więcej niż lider z Lidzbarka.
- To jest parodia piłki w powiecie szczycieńskim – powiedział jeszcze w trakcie rundy jesiennej trener Omulwi Wielbark Mariusz Korczakowski. I nie jest to żaden głos z loży szyderców wiedzących wszystko najlepiej, tylko komentarz człowieka żyjącego piłką i nieustannie podnoszącego swoje kwalifikacje. Ale jak je wykorzystać na naszym gruncie?