W związku z artykułem w nr 17/18 „Kurka Mazurskiego” pt. „ Co zrobić z naszym koszmarkiem?”, postanowiłem zabrać głos w tej sprawie. Po przeczytaniu artykułu Pana Krzysztofa Połukorda chciałbym zwrócić uwagę na pewne fakty, które mogą być istotne dla zrozumienia niniejszej sprawy.
Stwierdzenie, kończące w/w artykuł, powinno stać się punktem wyjścia dla zrozumienia aktualnej sytuacji, cytuję: (…), a zaczęło się tak dobrze, od sprzedaży nieruchomości za symboliczną złotówkę… Te zdanie jednoznacznie wskazuje winnego całej sytuacji, a mianowicie władze samorządowe, które sprzedały mienie publiczne za złotówkę! Umowa kupna sprzedaży oznacza, że za określoną wartość można kupić prawo własności (w tym przypadku nieruchomości). Prawo własności jest fundamentem naszego, nowożytnego systemu prawnego. Należy do kardynalnych, nienaruszalnych praw, których nie można naruszyć, z wyjątkiem przypadków określonych w Ustawie. Prawo własności daje nieograniczone władztwo nad rzeczą. Właściciel może ją porzucić, oddać, sprzedać czy zniszczyć i nikt nie ma prawa mu tego zabronić! (...)
Chciałbym zwrócić uwagę na fakt, że władze samorządowe sprzedają mienie publiczne za 1 złoty i co??? Jeżeli mienie publiczne znacznej wartości (sama wartość gruntu wydaje się być znaczna) sprzedaje się za 1 złoty, to wypadałoby, aby na takim interesie miasto zarobiło! Umowa powinna być tak skonstruowana, aby przewidzieć wszystkie możliwe wypadki! Czy w Urzędzie Miejskim nie pracował żaden prawnik?