W szczycieńskim Cinema Lumiere właśnie ze sporym poślizgiem (ogólnopolska premiera 30 września ub. r.) mignął film „IO” w reżyserii Jerzego Skolimowskiego, twórcy mieszkającego w naszej Rekownicy.
Był to kręcony m.in. w Jedwabnie polski kandydat do Oscara w kategorii najlepszego filmu nieanglojęzycznego. Jak wiemy, statuetkę zgarnęła kolejna ekranizacja powieści „Na zachodzie bez zmian”. Co ciekawe, nagrodę dla tego filmu przepowiedział… Jerzy Skolimowski.
Bohaterem „IO” jest cyrkowy osiołek. Jak wiadomo, od pewnego czasu cyrkowe występy zwierząt znajdują się pod lupą. Dla jednych wprowadzanie zwierząt na arenę to barbarzyństwo, zdaniem innych cyrk bez zwierząt cyrkiem nie będzie. Kiedyś atrakcją dla dzieciaków był widok pasących się na terenie przed namiotem wielbłądów czy innych egzotycznych zwierząt. Dziś takie obrazki przechodzą do historii, choć zdarzają się jeszcze podobne widowiska ze zwierzętami. W minionym tygodniu do Szczytna zawitał Cyrk Zalewski. Mimo że klimaty były jeszcze lekko zimowe, sezon został zainaugurowany – Szczytno znalazło się w grupie miejscowości, od których artyści rozpoczęli tegoroczną trasę. Widzowie otrzymali wiadomość, że namiot jest ogrzewany. Pewnych rzeczy jednak się nie przeskoczy – niektórzy pod nogami mieli śnieg, a chłód (przedstawienie trwało około dwóch godzin) był jednak odczuwalny. Informacja podana na plakacie głosiła, że przedstawienie odbędzie się bez udziału zwierząt (fot. 1) . Czym zatem przyciągnąć kilkuset widzów gotowych wyłożyć od 50 zł wzwyż? W cyrku nie może zabraknąć klauna – i takowy był.
Z myślą o dzieciach pojawiły się postacie ze świata filmu, z którymi podczas przerwy można było zrobić zdjęcie.