Kwiecień był nerwowym miesiącem dla uczniów kończących gimnazja i maturzystów. Ci pierwsi egzamin podsumowujący trzy lata nauki mają już za sobą, drudzy zaś zakończyli jedynie część ustną matury i przystąpili do pisemnego sprawdzania swojej wiedzy.

Przygotowane szkoły

Najwięcej emocji budziła nowa forma ustnego egzaminu dojrzałości z języka polskiego. Już od września uczniowie przygotowywali prezentacje na wybrany temat. Zdający musieli wykazać się nie tylko znajomością literatury, ale i orientacją w innych dziedzinach sztuki. Dlatego maturzyści sięgali również po reprodukcje obrazów, fragmenty filmów i utworów muzycznych. Bardziej odważni mogli się nawet przebrać w odpowiedni do omawianej epoki strój.

Czas egzaminów

- Jeden z maturzystów przebrał się za chłopa, bo opowiadał akurat o relacjach dwór - wieś w literaturze - mówi Dorota Sadowska, wicedyrektor Zespołu Szkół nr 1 w Szczytnie.

Szkoły miały obowiązek przygotować uczniom odpowiedni sprzęt, umożliwiający dokonanie prezentacji. Dyrektorzy zakupywali więc projektory, komputery, odtwarzacze DVD.

- Było to oczywiście uciążliwe ze względów organizacyjnych, ale o tym, że jest nowa matura, wiedzieliśmy nie od wczoraj - twierdzi dyrektor Zespołu Szkół nr 2 Danuta Maroszek, której perspektywa drogich zakupów zbytnio nie przeraziła. Kierowana przez nią placówka już w grudniu wzbogaciła się o nowy projektor i komputer.

Podzielone zdania

Maturzyści mieli na prezentację 15 minut, przez dalsze dziesięć odpowiadali na pytania komisji. W jej skład wchodził zawsze jeden nauczyciel spoza macierzystej placówki. Uczeń mógł uzyskać maksymalnie 20 punktów. Wśród szczycieńskich pedagogów i dyrektorów szkół zdania na temat nowej matury z polskiego są podzielone. Przeważają jednak opinie, że egzamin się sprawdził, a młodzież stanęła na wysokości zadania.

- Uczniowie zaskoczyli nas swobodą wypowiedzi, techniką prezentacji, pomysłowością i wyobraźnią. Nawet ci, którzy w trakcie nauki zdobywali słabsze oceny, na maturze uzyskiwali często maksymalną liczbę punktów - nie kryje zadowolenia Danuta Maroszek, której ta forma egzaminu bardzo się podoba. Dyrektor ZS 2 dodaje, że atutem nowej matury jest to, że sprawdza ona nie tylko wiedzę, ale pozwala także na ocenę zdolności komunikacyjnych uczniów. Wyniki ustnych egzaminów z polskiego, usatysfakcjonowały również dyrektora ZS 3, Piotra Karczewskiego.

- Spośród 198 osób zdających tylko trzy nie zdały - informuje.

Nie wszyscy jednak tak zdecydowanie chwalą nowe rozwiązania.

- Po części prezentacji odczuwam niedosyt - przyznaje Dorota Sadowska. - Wiele z nich było przegadanych, odwołujących się do czysto teoretycznej wiedzy. Tylko kilka osób przygotowało filmy na DVD, plansze czy reprodukcje obrazów - mówi wicedyrektor ZS 1.

Zdaniem Doroty Sadowskiej nowa matura ustna z polskiego sprawdza się tylko w przypadku uczniów naprawdę zainteresowanych tematem. Wicedyrektor "jedynki" przyznaje, że wielu zdających recytowało na pamięć przygotowane nie zawsze samodzielnie prezentacje, po czym nie umiało odpowiadać na pytania komisji. W ZS 1 spośród 102 zdających ustnie język polski nie zdały trzy osoby. Maturzyści nie kryli, że tworząc prezentacje, korzystali z pomocy innych.

- Do ustnego egzaminu przygotowywałem się ok. dwóch tygodni. Przy pisaniu prezentacji pomogła mi koleżanka - zdradza Karol Grabowski z liceum profilowanego usługowo-gospodarczego w ZS 2. - Zdobyłem 15 punktów. Tak naprawdę to wcale nie było trudno - dodaje.

Część pisemna

5 maja maturzyści przystąpili do części pisemnej, która potrwa do 25 maja. Pierwszego dnia zdawali język polski. Uczniowie musieli rozwiązać test i napisać wypracowanie. Do wyboru mieli dwa tematy. Jeden dotyczył fragmentu "Potopu" Henryka Sienkiewicza, drugi wymagał porównania postaw bohaterów "Kordiana" i "Nie-boskiej komedii". Osoby, które zdecydowały się na poziom rozszerzony, pisały dwa wypracowania.

- W opinii uczniów poziom rozszerzony był łatwiejszy niż podstawowy. Jeśli chodzi o tematy, to nie zaskoczyły one maturzystów. Większość osób była z nich zadowolona - mówi Dorota Sadowska. Według niej nowa formuła egzaminu, sprawdzająca głównie czytanie ze zrozumieniem, jest łatwiejsza niż stara.

- Rozumienie czytanego tekstu to umiejętność, którą każdy powinien posiadać. Tu liczy się konkret, a mniej polot i umiejętność przekrojowego spojrzenia na literaturę - uważa wicedyrektor.

Lepszy list niż rozprawka

Od 26 do 27 kwietnia swój egzamin zdawali również gimnazjaliści. Pierwszego dnia uczniowie zmagali się z częścią humanistyczną, drugiego zaś z matematyczno-przyrodniczą. Z każdej z nich można było uzyskać maksymalnie 50 punktów. Podczas egzaminu uczniowie mogli być wyposażeni tylko w czarne długopisy, ponieważ elektroniczne urządzenia do odczytywania arkuszy innego koloru nie "czytają". W tym roku gimnazjaliści byli zadowoleni z zadań w części humanistycznej zatytułowanej "Plemiona Europy". Najbardziej ucieszyło ich to, że zamiast rozprawki mieli do napisania list do kolegi z zagranicy, zachęcający go do zwiedzenia wybranej miejscowości w Polsce. O wiele trudniejszy okazał się sprawdzian z części matematyczno-przyrodniczej, a to za sprawą jednego z zadań z fizyki.

Za wcześnie

Część nauczycieli i dyrektorów gimnazjów nie jest zadowolona z terminu egzaminu, który ich zdaniem wypada zbyt wcześnie. Nie wszystkie szkoły nadążają z realizacją programów nauczania.

- Przez to musimy zmieniać szkolne plany nauczania, obciążając programy klas I i II - mówi dyrektor Gimnazjum nr 1 w Szczytnie Ewa Żenczykowska-Sawicka. W kierowanej przez nią szkole do egzaminów przystąpiło 168 uczniów. Z kolei w Gimnazjum nr 2 swoją wiedzę sprawdzało 243 trzecioklasistów. Koperty z arkuszami egzaminacyjnymi zostały wysłane do OKE w Łomży. Wyniki będą znane najpóźniej na 7 dni przed zakończeniem roku szkolnego.

(łuk, jor)

2005.05.11