W Szczytnie przez długie lata mieliśmy tylko jedno rondo – to w bezpośrednim sąsiedztwie ratusza.
Mniej więcej dwie dekady temu, podczas pierwszej po upadku komuny poważnej przebudowy głównych ulic naszego miasta, u zbiegu Pasymskiej, Kościuszki i Chrobrego, powstało kolejne rondo – w miejscu, gdzie wcześniej była trójkątna wysepka. Skrzyżowań z ruchem okrężnym mamy obecnie pięć. Co łączy cztery z nich? Mają patronów. Jako pierwsze nazwę otrzymało wspomniane rondo spinające ulice Pasymską, Kościuszki i Chrobrego. Patronem został gen. Stefan Rowecki „Grot”. Następne w kolejności było rondo im. Waltera Późnego, czyli to, które powstało podczas remontu skrzyżowania ulic Konopnickiej, 1 Maja, Leyka i Poznańskiej. Po latach patronami rond zostali Honorowi Dawcy Krwi PCK i Kresowiacy. Oczywiście poprzedzono to dyskusjami i niekoniecznie wszystko działo się jednomyślnie, no ale później była dobra okazja do zrobienia sobie zdjęcia w sympatycznym towarzystwie i możliwość pokazania wyborcom, że to właśnie konkretna osoba szła w pierwszym szeregu, by taki, a nie inny patron był przypisany danemu miejscu. Bezimienne pozostaje jeszcze jedno rondo. Jest ono oryginalne z paru powodów. W miejscu, w którym powstało, jeszcze nie tak dawno mieliśmy nawierzchnię gruntową. Ulicę Moniuszki przebudowano, wylano asfalt, a tam, gdzie krzyżuje się ona w kształcie litery T z odnogą mającą tego samego patrona, utworzono rondo (fot. 1). Najmniejsze w Szczytnie, bez krawężników utrudniających skrócenie sobie drogi i bez jakiegokolwiek akcentu zieleni – tylko z kostką granitową w środku. Jakoś nie słyszeliśmy, by ktoś próbował powalczyć o konkretnego patrona tego skrzyżowania. Może zdjęcie z grupą inicjatywną w środku wyszłoby tu mało atrakcyjnie? Żartujemy sobie z niewielkiego ronda na ul. Moniuszki, ale co powiedzieć o wymyślaniu patronów dla specyficznych rond, przez które można przejeżdżać w stolicy naszego województwa? W Olsztynie znajduje się kilka takich pociesznie wyglądających skrzyżowań. Ich wyspy (?) centralne wielkością przypominają większe pokrywy kanalizacyjne (fot. 2, aut. Ł. Kozłowski), a rondka wymagają nieustannych remontów i poprawek związanych chociażby z niewyrabianiem się tu przez dłuższe pojazdy.
ZE SCENY DO STUDIA
Nie tak dawno pisaliśmy o byłym mieszkańcu Szczytna, który dotarł do wielkiego finału teleturnieju „Jeden z dziesięciu”. Zakwalifikować się do trójki najlepszych nie udało, ale Kamil Szydlik, mieszkający obecnie w Wielkopolsce, wspomniał po raz drugi (zrobił to także w odcinku eliminacyjnym) o swoim rodzinnym mieście.
W minionym tygodniu na ekranach telewizorów mogliśmy obejrzeć Wiesława Domalewskiego, byłego sołtysa Orzyn, znanego z podejmowania w nieodległej przeszłości wielu ciekawych inicjatyw.