Przed rokiem pasymianie mieli podobne zakończenie sezonu – zajęcie miejsca barażowego i konfrontacja z wicemistrzem klasy okręgowej. Wtedy poradzili sobie z Unią Susz, a w obu meczach kibice oglądali festiwale bramkowe. W minioną sobotę goli także nie brakowało, ale ich mnogość ucieszyła chyba tylko kibiców Rominty, od paru sezonów pukającej do bram IV ligi.

Czekając na sportowy cud
W pierwszej połowie obrona Błękitnych (w wyskoku Filip Brzeziński) skutecznie broniła dostępu do własnej bramki. Po zmianie stron Paweł Brzozowski wyciągał piłkę z siatki aż czterokrotnie/Fot. W. Nosowicz

Baraże o IV ligę

Błękitni Pasym – Rominta Gołdap 2:4 (2:0)

1:0, 2:0 – Patrycjusz Malanowski (17.-k., 28.), 2:1 – (66.), 2:2 – (79.) , 2:3 – (85.), 2:4- (90.-k.)
Błękitni: Brzozowski, Trzebiński, Dyka, Brzeziński, Dobrzyński, R. Malanowski (46. Mikulak), Nosowicz (80. Świercz), Kulesik (82. Konopka), Balcerzak (80. Ziółek), Kępka (46. Sachajczuk), P. Malanowski.

W pierwszej połowie wszystko szło po myśli gospodarzy – najpierw gol Malanowskiego z jedenastki, potem podwyższenie wyniku po efektownym dograniu Balcerzaka. Po zmianie stron pasymianie mieli kolejne okazje, ale w końcowej części meczu coś się zacięło, bramki zaczął hurtowo zdobywać zespół z Gołdapi i to on był w uprzywilejowanej sytuacji w rewanżu, który rozegrano w późne środowe popołudnie, już po oddaniu „Kurka” do druku. Jeśli w Gołdapi nie doszło do sportowego cudu, pasymianie będą musieli pożegnać się z IV ligą.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.