Jeszcze do niedawna hokeista grający w słynnej NHL. Dziś komentator telewizyjny, aktor, działacz sportowy, celebryta. Mariusz Czerkawski, bo o nim mowa, gościł w Szczytnie podczas uroczystego podsumowania XVI Plebiscytu na Najpopularniejszego Sportowca Powiatu Szczycieńskiego.
PO DRUGIEJ STRONIE BANDY
Kibice sportowi kojarzą sobie Czerkawskiego głównie z hokejem. Dość szybko z naszej ligi trafił do ligi szwedzkiej, a później do NHL. Nie ominęła go oczywiście kariera reprezentanta Polski, a w 1992 r. miał okazję wystąpić w zimowych igrzyskach. W Szczytnie kojarzony jest dodatkowo z tym, że od ponad 5 lat jest mężem pochodzącej z naszego miasta byłej wicemiss Polonia Emilii Raszyńskiej.
Sportową przygodę z hokejem zakończył – jako zawodnik – cztery lata temu, ale nie schował się w cieniu i wciąż prowadzi bardzo aktywne życie. Realizuje się jako komentator sportowy, golfista, aktor.
NA POLU Z DOŁKAMI
Jakiś czas temu Mariusz Czerkawski kij hokejowy zamieniał na kije do golfa. Ten sport, uważany przez niektórych za snobistyczny, uprawiają nasi byli sportowcy czy osoby ze świata kultury. Gość uroczystości podsumowującej nasz Plebiscyt podaje przykłady Zbigniewa Bońka, Jerzego Dudka czy Wiktora Zborowskiego.
- Nadal istnieje stereotyp starszych ludzi grających w golfa. Jak spojrzycie na ranking najlepszych golfistów na świecie, jest tam dużo 20- i 30-latków. Niektórzy mówią, że jest to wspaniały spacer po polu przerywany, niestety, uderzaniem piłeczki golfowej. A to naprawdę niezła zabawa. Wielu sportowców po zakończeniu swojej kariery szuka emocji w golfi - mówił w rozmowie z felietonistą „Kurka” Andrzejem Symonowiczem.
Mariusz Czerkawski ubolewa, że w naszym kraju ten sport to mało popularna dyscyplina.
- W samym Sztokholmie, w którym nie ma przecież upałów, jest około 200 pół golfowych, w Kanadzie - 2,5 tys. My mamy około 20 pełnowymiarowych pól. Najbliżej stąd jest do Naterek, do których często jeżdżę, gdy jestem w Szczytnie. W Irlandii czy Hiszpanii golfistów na poziomie naszych czterech najlepszych jest prawie tysiąc. Mogę się pochwalić, że jestem w pierwszej czterdziestce w Polsce, a gra kilka tysięcy.
EPIZODY W KINIE
- To są występy bardziej gościnne. Raczej mniejsze rólki. Nie mam pasji do tego. Czasem dzwonią, by zagrać policjanta, żeby został zapamiętany. W „rodzince. pl” zagrałem sędziego hokejowego. Zagrałem t eż kiedyś samego siebie - hokeistę.
BYĆ CELEBRYTĄ I POLITYKIEM
Obecny podczas finału naszego plebiscytu Stefan Kaznowski, twórca dawnych sukcesów siatkarzy Gwardii Szczytno, poprosił słynnego hokeistę o odniesienie się do faktu bycia dziś celebrytą.