Do tradycji sprzed dwóch lat wraca Szczycieńskie Towarzystwo Gospodarcze organizując tematyczne, czwartkowe spotkania dla lokalnych biznesmenów. Pierwsze w nowej edycji dotyczyło certyfikacji ISO i programów pomocowych, z których przedsiębiorcy mogliby pozyskiwać pieniądze.

Czwartkowo w STG

W sali konferencyjnej ratusza w czwartek, 13 lutego stawiło się 30 przedstawicieli biznesu i samorządów lokalnych. Główni prelegenci dojechali z opóźnieniem był więc czas na to, by najważniejsi z gości czyli starosta Andrzej Kijewski i burmistrz Paweł Bielinowicz, a także radny wojewódzki i prezes WFOŚ w jednej osobie czyli Adam Krzyśków, zapoznali przedsiębiorców ze swymi planami.

Ten ostatni, omawiając zakres spraw, jakimi zajmuje się WFOŚ, zapewniał, że z pieniędzy, którymi ta jednostka dysponuje, mogą korzystać nie tylko samorządy lokalne, jak dość powszechnie się uznaje. O pożyczki, przy znacznie łatwiejszej procedurze, niż ma to miejsce w przypadku unijnych programów pomocowych, mogą też ubiegać się mali i średni przedsiębiorcy, którzy chcą modernizować swoje zakłady, np. poprzez budowę systemów wykorzystujących odnawialne źródła energii. Zapewniał, że z tych możliwości niejednokrotnie przedsiębiorcy już korzystali.

Burmistrz Bielinowicz skoncentrował się na programie społeczno-gospodarczego rozwoju grodu na bieżącą kadencję. Priorytetem jest rozwiązanie problemu zbiórki i utylizacji śmieci i osadów pościekowych.

- Jesteśmy postawieni pod ścianą, bo wysypisko w Linowie już więcej odpadów przyjąć nie może - mówił. Plany są ambitne, bo na same inwestycje miasto chce w ciągu kadencji wydać 43 mln zł, z czego ponad 12 mln zł ma być pozyskane z unijnych funduszy pomocowych i strukturalnych. Zapewniał też burmistrz, że zostanie zweryfikowany miejski system pobierania podatków od nieruchomości tak, by zachęcić inwestorów z zewnątrz, a także mieszkańców - do uruchamiania działalności gospodarczej.

Starosta Kijewski natomiast szeroko prezentował swą wizję budowy żeglownych kanałów, zapewniając jednocześnie, że nie jest on już mrzonką, bo przeprowadzone rozmowy z decydentami "finansowymi" dają realne podstawy na zdobycie pieniędzy.

Więcej istotnych i ważkich informacji przyniosła ta pierwsza część spotkania, wymuszona spóźnieniem prelegentów. Ci, gdy się pojawili, nie bardzo potrafili z uczestnikami znaleźć wspólny język. Trójka młodych ludzi z warszawskiej firmy EVO, zajmującej się konstruowaniem projektów, wniosków pomocowych itp. działalnością, próbowała uświadomić miejscowym biznesmenom na czym polega system certyfikacji ISO i z jakich programów najłatwiej, najszybciej i najkorzystniej mogą oni korzystać. I albo wiedza prelegentów nie była zbyt duża, albo też niedbale podeszli do zagadnienia, bo rzeczywiście wartościowych i konkretnych informacji nie przekazali. Druga rzecz, że pytania, jakie z sali padały, np. w kwestii ISO, wskazywały na to, że uczestnicy spotkania też "nie odrobili lekcji". Większość opuściła mury ratusza z poczuciem niedosytu i nadzieją, że kolejne planowane czwartkowe spotkania STG będą merytorycznie korzystniejsze.

Halina Bielawska

2003.02.19