W jednym z ostatnich numerów tygodnika „Polityka” znalazłem artykuł na temat dopalaczy. Dowiedziałem się z niego, że w tym roku w Polsce zmarło sześciu młodych ludzi po zażyciu preparatu o nazwie ,,mocarz”. Wywołało to ogromne poruszenie w społeczeństwie. Mówiono o tym w serwisach informacyjnych, pisały o tym gazety, Pani Premier zabrała głos, policja zaczęła aresztowania wśród sprzedawców tych specyfików, a posłowie uchwalili prawo pozwalające na jeszcze skuteczniejszą walkę z tym problemem. W artykule w „Polityce” znalazłem jednak jeszcze jedną wstrząsającą informację. Każdego roku w Polsce umiera 60 tys. ludzi z powodu alkoholu. I są to śmierci, które nie wywołują tak wielkiego poruszenia, przyzwyczailiśmy się do nich. A przecież każda taka śmierć jest tragedią osoby uzależnionej i jej bliskich.
W swojej pracy każdego dnia spotykam się z osobami, które cierpią i w konsekwencji umierają z powodu alkoholu. W poprzednim artykule pisałem o dwóch pacjentach, którymi zajmowałem się podczas dyżuru na Oddziale Wewnętrznym. Trafili oni do szpitala z rekordowo wysokim stężeniem alkoholu we krwi – jeden miał 8, a drugi 6 promili. W czasie tego samego dyżuru zgłosił się do mnie jeszcze inny młody człowiek. W zasadzie został przyprowadzony na Izbę Przyjęć przez matkę, siostrę i brata. Matka ze łzami w oczach powiedziała do mnie: doktorze, niech Pan ratuje mego syna, jest uzależniony od alkoholu, od dwóch tygodni ciągle pije i boję się, że zapije się na śmierć. Poinformowałem matkę, że niestety nie ma wolnych miejsc na oddziale, ale mogę na Izbie Przyjęć udzielić pomocy – podłączyć kroplówki, podać elektrolity i witaminy. Tak też zrobiłem. Gdy pacjent leżał pod kroplówką, a ja znalazłem wolną chwilę, przyszedłem do niego, aby porozmawiać. Powiedziałem mu, że najważniejsza jest jego silna wola i pragnienie, aby uwolnić się od nałogu. Jeśli nie zdecyduje się zerwać z nałogiem, umrze. Zacząłem opowiadać o wielu młodych ludziach, których śmierć z powodu alkoholu obserwowałem podczas mojej pracy. Śmierć z powodu alkoholu jest straszna.