Siedmioro dzieci, odebranych decyzją sądu rodzicom, trafiło do rodziny zastępczej i placówki opiekuńczej w Pasymiu. To wyjątkowa sytuacja. Nie zdarzyło się jeszcze w powiecie, aby zaszła potrzeba zabrania z domu aż tak dużej gromadki. Rodzice obiecują poprawę i mają nadzieję, że nadchodzące święta spędzą wraz z dziećmi. Czy dobre chęci okażą się wystarczające?

limg("18_FOTO.JPG", "Ewa Orzoł z PCPR w Szczytnie: - Po raz pierwszy zdarzyło się, aby rodzicom odebrano tyle dzieci.

Czworo z nich trafiło do placówki opiekuńczej w Pasymiu");

WYJĄTKOWA SYTUACJA

Na początku grudnia sąd wydał decyzję o natychmiastowym umieszczeniu siedmiorga dzieci ze Spalin Wielkich w rodzinie zastępczej lub placówce opiekuńczej. Kilka dni później zostały one zabrane z domu. Trzy młodsze dziewczynki trafiły do rodziny zastępczej mieszkającej w gminie Pasym, czterech chłopców - do Domu dla Dzieci w Pasymiu. Dzięki temu rodzeństwo będzie mogło się ze sobą kontaktować. – Po raz pierwszy zdarzyło się, aby rodzicom odebrano tyle dzieci – mówi Ewa Orzoł z Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Szczytnie.

Co zdecydowało o tak radykalnym posunięciu? Jak się dowiedzieliśmy, w rodzinie od dawna nie działo się dobrze. Od dłuższego czasu była ona pod nadzorem kuratora sądowego, pozostawała też pod opieką Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Rozogach. W zeszłym roku doszło tu do tragedii. Jedno z dzieci, zaledwie 12-letni chłopiec, popełnił samobójstwo.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.