W niedzielę 30 października przed godziną 2.00 strażacy otrzymali zgłoszenie o pożarze w kompleksie budynków gospodarczych i garażowych w Baranowie.

Czy to sprawka podpalacza
Policja bada, czy przyczyną pożaru było podpalenie/fot. Facebook OSP Wielbark

Jako pierwsi na miejscu pojawili się ratownicy z OSP Wielbark. Zastali w pełni już rozwinięty pożar jednego z budynków, w którym zawalił się dach. Ogień zagrażał także garażowi, z którym było on połączony ścianą. Strażacy zdołali wyprowadzić z niego samochód oraz skuter. Działania gaśnicze utrudniał fakt, że dwa znajdujące się w pobliżu hydranty nie działały, a w trzecim, oddalonym o ok. 300 metrów od miejsca pożaru, było bardzo słabe ciśnienie. W tej sytuacji strażacy zorganizowali zaopatrzenie w wodę z pobliskiej rzeczki. W trakcie dogaszania spalonego budynku, ratownicy zauważyli w odległości ok. 50 metrów drugi pożar. Tym razem wybuchł on w pomieszczeniu garażowym i zaczął rozprzestrzeniać się na kolejne obiekty. Pożar został ugaszony. Straty oszacowano wstępnie na ok. 135 tys. złotych. Za uratowane uznano mienie warte 600 tys. złotych. Spaleniu uległ jeden z budynków gospodarczych oraz wnętrze garażu. Dymem udusiło się pięć trzymanych w jednym z pomieszczeń gołębi.

Strażacy podejrzewają, że doszło do podpalenia. Policja zatrzymała na miejscu 29-letniego mieszkańca gminy Wielbark. Na razie jednak nie wiadomo, czy miał on cokolwiek wspólnego z pożarem. - Po rutynowym wylegitymowaniu 29-latka okazało się, że jest on osobą poszukiwaną – informuje sierż. Agata Stefaniak z Komendy Powiatowej Policji w Szczytnie, dodając, że policjanci prowadzą czynności zmierzające do ustalenia, czy pożar powstał wskutek podpalenia.

(ew)