Tej przygody 14-letni Bartek ze Świętajna długo nie zapomni. Gdy w piątkowy poranek udał się na spacer ze swoją 1-roczną Sunią do pobliskiego lasku, spuszczoną ze smyczy suczkę zaatakował zwierz podobny do wilka.
- Chwycił ją za garb i chciał przewrócić. Wtedy podbiegłem i go kopnąłem. Ten zębami zerwał mi but, a potem drugi i znów chciał zaatakować Sunię. Wtedy jeszcze raz zadałem mu cios, ale tym razem pięścią. To poskutkowało, bo uciekł do lasu – relacjonuje Bartek. Swoje odważne zachowanie tłumaczy nagłym wzrostem adrenaliny, bo gdy przyszedł do domu cały trząsł się ze strachu. Tam dopiero okazało się, że w wyniku pogryzienia ma ranę na palcu u nogi.