Radni Jedwabna uważają, że dalsze pozostawanie Włodzimierza Budnego na stanowisku wójta szkodzi interesowi gminy. Sytuację tę rozwiązać ma rozpisanie referendum, w którym o losach Budnego zadecydują mieszkańcy.

Czy wójt straci urząd

Zgodnie z przewidywaniami, radni gminy Jedwabno poszli za ciosem. Po nieudzieleniu absolutorium wójtowi Włodzimierzowi Budnemu miesiąc później, na sesji majowej wystąpili z wnioskiem o rozpisanie referendum w sprawie jego odwołania.

Przypomnijmy, że wśród licznych zarzutów stawianych wójtowi znajduje się świadome narażenie gminy na poważne straty finansowe. Brak reakcji na wadliwe funkcjonowanie oczyszczalni ścieków oraz nieopłacenie na czas rachunku za opał przez podległe wójtowi gospodarstwo pomocnicze skutkowało wysokimi karami, które trzeba było opłacić z budżetu gminy.

Włodzimierz Budny odpiera zarzuty. Twierdzi, że prawdziwe powody nieudzielenia absolutorium jak i inicjatywa rozpisania referendum nie są związane z realizacją budżetu. Kryją się za tym, jego zdaniem, osobiste porachunki.

- Gra interesów prywatnych i próby wciągania w to innych radnych, sołtysów i ludzi niezwiązanych z radą są przyczyną całego zamieszania – mówił na sesji 29 maja wójt.

Radny Szczepan Worobiej zwracał jednak uwagę, że argumenty radnych podzieliła Regionalna Izba Obrachunkowa. Stwierdziła ona bowiem, że dopuszczenie przez wójta do sytuacji skutkujących nałożonymi karami miało ścisły związek z realizacją ubiegłorocznego budżetu.

RIO pozytywnie zaopiniowała uchwałę Rady Gminy o nieudzieleniu Budnemu absolutorium.

- Skoro prawnicy RIO na czele z przewodniczącą Bendorf-Bundorf uznali, że nasze zarzuty są zasadne i merytoryczne, nie sposób tego podważać – argumentował Szczepan Worobiej. Zarówno jego, jak i radną Elżbietę Miścierewicz-Otulakowską oburzyły słowa wójta o grze interesów radnych. Ta ostatnia zażądała podania konkretnych przykładów.

Budny tłumaczył, że nie miał na myśli wszystkich radnych:- Jest grupa osób, którym zależy, żeby mnie poniżyć, zgnoić i doprowadzić do ostateczności.

Wójta wspierał tylko radny Wiesław Arbatowski, próbując wyperswadować swoim kolegom pomysł referendum: - Ta wojna na noże odbywa się ze szkodą dla całej gminy. Tu wygranych nie będzie. Stracimy wszyscy.

Z nim z kolei polemizowała przewodnicząca rady Maria Pyrzanowska: - Tu nie ma żadnej wojny. Tu jest milczenie, które skutkuje tym, że nie ma współpracy między wójtem a radą.

GŁOSOWANIE W SIERPNIU

Podczas głosowania imiennego za przeprowadzeniem referendum opowiedziała się wymagana w takim przypadku bezwzględna większość ustawowego składu rady, tj. dziewięciu radnych: Brzóska, A. Kowalczyk, J. Kowalczyk, E. Miścierewicz-Otulakowska, Pałasz, Pyrzanowska, Szydlik, Ważna i Worobiej. Przeciw byli: Arbatowski i R. Kowalczyk, a od głosu wstrzymała się Jaśniewicz. Nieobecni: Dawid, Maksymowicz i Pokrzywnicka.

Kwestie proceduralne powodują, że mieszkańcy gminy Jedwabno o losach swojego wójta zadecydują najpóźniej w połowie sierpnia. Termin ten może przesunąć zaskarżenie przez Budnego uchwały o nieudzieleniu absolutorium do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Poprzedzające ten zamiar wezwanie wójta do uchylenia tej uchwały zostało przez radnych odrzucone.

Andrzej Olszewski/Fot. A. Olszewski