Rozmowa ze Zbigniewem Gontarzewskim, kierownikiem Referatu Inwestycji i Rozwoju w Urzędzie Gminy w Dźwierzutach
- Nowa wójt powołała pana na stanowisko kierownika Referatu Inwestycji i Rozwoju. To pewnie nagroda za to, że jako pełnomocnik jej komitetu wyborczego doprowadził pan do zwycięstwa.
- Nie traktuję tego wcale jako nagrody, tylko zobowiązanie. Miałem bardzo dobrą pracę w WSPol. Zajmowałem się organizacją szkoleń dla policjantów.
- No to pewnie pobory poszły w górę?
- Jak odliczę koszty dojazdów, to wychodzi na to, że teraz zarabiam o kilkaset złotych mniej. I więcej czasu absorbuje mi nowa praca.
- To po co pan zmieniał dotychczasową?
- Uczyniłem to na wyraźną prośbę pani wójt. Nie planowałem wcześniej tego. Biłem się trochę z myślami, ale zdałem sobie sprawę jak ważne wyzwania przed nią stoją i że nie mogę odrzucić jej propozycji.
- Co należy do pana obowiązków?
- Dziś mamy w urzędzie trzy referaty: organizacyjny, na którego czele stoi sekretarz urzędu, finansowy, którym kieruje pani skarbnik oraz ten, na którego stoję czele - inwestycji i rozwoju. Do moich zadań, oprócz inwestycji, należą fundusze europejskie, oświata, ochrona środowiska. Trochę tego jest za dużo. Dlatego z czasem planujemy powołać jeszcze jeden referat i powierzyć jego kierowanie któremuś z pracowników.
- Poprzedni wójt, obejmując cztery lata temu władzę, zrobił czystkę w urzędzie i podległych jednostkach, zwalniając kilkoro pracowników i zatrudniając nowych. Ilu z nich teraz będzie musiało pożegnać się z pracą?