Niezły interes robi Spółdzielnia Mieszkaniowa "Odrodzenie" na eksmitowanych lokatorach. Stratne jest za to miasto.

Spółdzielnia Mieszkaniowa "Odrodzenie" sądownie zmusiła miasto do zapewnienia komunalnych lokali socjalnych lokatorom, wobec których uzyskała wyrok eksmisji.

Gdy miasto na kierowane doń wnioski o zapewnienie lokali zastępczych odpowiadało, że takimi nie dysponuje, spółdzielnia wystąpiła z pozwem o to, by budżet grodu pokrywał lokatorskie zadłużenia i proces wygrała. W ten sposób z miejskiej kasy w roku ubiegłym wypłynęło już 27.362 zł, ale to nie koniec.

- Mamy już nowy, tegoroczny wyrok i musimy zapłacić spółdzielni kolejne 37.706 zł. Zawarliśmy z nią ugodę, że należność będziemy uiszczać w miesięcznych ratach - mówi skarbnik miasta Hanna Żylińska.

Schemat jest więc następujący: lokator spółdzielczego mieszkania zań nie płaci. Sąd orzeka eksmisję do lokalu socjalnego. Niesolidnego lokatora niejako na swój garnuszek przejmuje miasto, a jeśli zrobi to z opóźnieniem, to jeszcze do "interesu" dodatkowo dopłaci.

- Wnioski spółdzielni o przyznanie lokalu socjalnego załatwiamy w pierwszej kolejności, jeśli wolny lokal mamy. Zgodnie z przepisami musimy takie pomieszczenia zapewnić w ciągu miesiąca od złożenia wniosku. Po upływie terminu płacimy odszkodowanie - wyjaśnia naczelnik Wydziału Gospodarki Miejskiej Ilona Bańkowska.

W efekcie tej procedury spółdzielni pozostaje wolne mieszkanie, które... sprzedaje za niezłe pieniądze. W połowie lutego odbędzie się przetarg, w którym do zbycia SM "Odrodzenie" oferuje 11 lokali. Jeśli je sprzeda tylko po cenach wywoławczych, zarobi prawie 570 tys. zł. "Pustostany" SM gromadziła przez ostatnie dwa-trzy lata. Nie mogła wystawić ich do sprzedaży, bo nie było precyzyjnych przepisów. Sytuacja zmieniła się w połowie stycznia i SM natychmiast z tego skorzystała.

Sytuacja mieszkaniowa w Szczytnie nie jest najlepsza. Wiele rodzin wciąż mieszka w warunkach urągających elementarnym standardom, ale miasto nie ma dla nich lokali na godziwszym poziomie. Za socjalne uznaje się najmarniejsze standardowo mieszkania praktycznie wówczas, gdy takie z różnych, na przykład losowych powodów się zwolni.

- Wtedy powiadamiamy Urząd Miejski, że jest do dyspozycji lokal socjalny. Przeprowadzamy w nim podstawowy remont, malowanie itp. i czekamy na decyzję o przydziale - mówi dyrektor TBS Alfred Kryczało. Ta decyzja często dotyczy dłużników spółdzielni, a nie miasta, choć takich też nie jest mało. Obecnie prawomocnym wyrokiem sądu eksmisja orzeczona jest w stosunku do sześciu najemców lokali komunalnych. Postępowanie eksmisyjne wszczęte zostało wobec kolejnych kilku rodzin.

Spółdzielnia więc zarabia, a miasto dopłaca. Wszystko oczywiście odbywa się w zgodzie z obowiązującymi przepisami prawa.

(hab)

2003.02.05