Przez dwa dni na terenie gminy Wielbark trwała akcja rozbiórki dachów pokrytych eternitem w gospodarstwach, które ucierpiały na skutek ubiegłorocznego huraganu.

Dachy bez eternitu

- Przedsięwzięcie sfinansowano ze środków narodowego fundusz ochrony środowiska – mówi Barbara Pac, inspektor z Urzędu Gminy w Wielbarku. Roboty wykonywała firma Ramid z Warszawy. Ośmiu jej pracowników w ubiegły czwartek i piątek odwiedziło dwadzieścia dziewięć gospodarstw w czterech miejscowościach gminy Wielbark, które ucierpiały na skutek ubiegłorocznego huraganu. Ich zadanie polegało na rozebraniu dachów gospodarstw pokrytych eternitem. Towarzyszyły temu ściśle określone procedury. Robotnicy ubrani byli w specjalne kombinezony i maski.

- Ludziom wydaje się, że jeśli nieuszkodzony eternit leży na dachu, to nie zagraża zdrowiu, a to nieprawda – mówi Mirosław Dec, przedstawiciel firmy Ramid. – Słońce, deszcz, wiatr i mróz robią swoje, azbest się utlenia, a ludzie wdychają szkodliwe substancje. Jego zdaniem eternit powinien jak najszybciej zniknąć ze wszystkich obiektów w całym kraju. Niestety, wysokie koszty jego utylizacji powodują, że bez pomocy państwa, takiej jakie udzieliło gospodarstwom, które ucierpiały na skutek huraganu, zadanie będzie trudne do wykonania.

Roman Kozicki z Kołodziejowego Grądu, u którego eternit pokrywał dach szopy, przyznaje, że ze względu na wysokie koszty, trudno byłoby mu zdecydować się na rozbiórkę.

Zebrany w dachów eternit trafił do podkieleckich Dąbrów na składowisko materiałów niebezpiecznych.

(o)