...amnezja – czyli niezwykłe, egzotyczne drzewo iglaste, które po raz pierwszy zobaczyłam w czerwcu 1999 r. Prowadziłam wówczas na łamach „Kurka Mazurskiego” kącik „Tajemnice mazurskiej przyrody”. Jeździłam rowerami z koleżankami (nie było jeszcze „Kręciołów”), poszukując ciekawostek przyrodniczych.
Zachwycały mnie drzewa – pomniki przyrody i te kolosy stały się fantastycznym i wdzięcznym tematem. Tuliłam się do nich, a one zdradzały mi swoje sekrety. Szumem i szelestem wiele legend opowiedziały. W zamian nadawałam im imiona. Lubiłam też fotografować, podziwiać, w ich cieniu odpoczywać. Jestem szczęściarą, gdyż widziałam je w pełnej okazałości i krasie, niestety kilku z tych drzew już nie ma. Pożegnałam świerk Hubert, sosnę Lirę, lipę Wierności... uroniłam niejedną łezkę, ale przecież nie o smuteczkach ten felieton...
Wracam do daglezji. Otóż gdy po raz pierwszy usłyszałam nazwę drzewa, to po prostu chciałam je zobaczyć i sfotografować. Namówiłam koleżankę i pojechałyśmy do Leśnictwa Gizewo, by poprosić o wskazanie miejsca, gdzie rośnie taki nietypowy dla naszego terenu iglak. Pan Leśniczy nie bardzo chciał zdradzić tajemnicę. Jednak, gdy powiedziałam, że napiszę w „Kurku” przestrogę, że kto dotknie daglezji, to ulegnie amnezji – zaprowadził nas do górującej wówczas nad okolicą Królewskiej Daglezji. Wyjaśnił też, że grupa daglezji, około 30 sztuk, występuje w lasach Leśnego Dworu.