Zakup wartego około 400 tys. zł ambulansu to najpilniejszy wydatek, który czeka w tym roku szczycieński szpital. Dyrektor Beata Kostrzewa sonduje, czy może w tej sprawie liczyć na pomoc lokalnych samorządów. Pierwsze reakcje z ich strony nie nastrajają optymistycznie.
POTRZEBNA KARETKA
Obecnie funkcjonujące w ramach szpitala w Szczytnie pogotowie dysponuje dwoma karetkami zakontraktowanymi w systemie służby zdrowia. Jedna z nich ma trzy lata, druga – już sześć. Obie są mocno eksploatowane. - Mamy jedną z najwyższych w województwie liczbę wyjazdów – informuje dyrektor szpitala Beata Kostrzewa. Przewiduje, że wraz z uruchomieniem lotniska w Szymanach i zwiększeniem się ruchu na lokalnych drogach, ambulanse będą musiały wyjeżdżać do wypadków jeszcze częściej. W przyszłym roku NFZ ogłosi też konkurs na kontrakty dla pogotowia. Konkurencja, jak podkreśla dyrektor szpitala, jest bardzo duża, bo ratownictwo medyczne to jedna z nielicznych dobrze punktowanych usług w ochronie zdrowia. - Jest wiele firm prywatnych, które chętnie przejęłyby nasze pogotowie – zauważa Beata Kostrzewa. Wzmocnienie taboru znacznie podniosłoby szanse szpitalnego pogotowia na uzyskanie korzystnego kontraktu. Stąd pilna potrzeba zakupu w tym roku nowej karetki. Pojazd taki wraz z wyposażeniem kosztuje około 400 tys. złotych.
CZY SIĘ DOŁOŻĄ?
Dyrektor sonduje, czy może liczyć na dofinansowanie zakupu przez lokalne samorządy.