Zima, jak twierdzą meteorolodzy, definitywnie odeszła i choć do kalendarzowej wiosny pozostało jeszcze kilkanaście dni, mrozy i śniegi na pewno już nie powrócą.

Ba, mało tego, mądrość ludowa zawarta w przysłowiach, że w marcu bywa jak w garncu, a kwiecień to plecień, bo przeplata i mamy w nim trochę zimy, trochę lata, staje się nieaktualna. Klimat ociepla się i ostre zimy odchodzą do lamusa.

powiększ

"Kurek", korzystając z ciepłej aury, w pierwszy dzień marca, kiedy było + 5oC, udał się na małą wycieczkę do jednego ze szczycieńskich ogródków działkowych. Chcieliśmy poszukać tam pierwszych oznak wiosny, zobaczyć, czy przyroda budzi się już z zimowego snu. I istotnie - widać tam nieśmiało wychylające się z gruntu krokusy, a ponadto inny znak odejścia zimy - sporo krzątających się ludzi, robiących wiosenne porządki. Nasze zainteresowanie wzbudziły przy okazji spaceru działkowe domki, w których trzymane są nie tylko ogrodnicze narzędzia, ale gdzie zażywa się i miłych chwil wypoczynku.

DZIAŁKOWA ARCHITEKTURA

Niektóre z tych budowli charakteryzują się ciekawą, wartą obejrzenia konstrukcją. "Kurkowi" szczególnie przypadła do gustu chałupka kryta strzechą, zbudowana w staropolskim stylu. Posadowiona wśród krzewów i choinek wygląda zgoła bajkowo - fot. 1.

powiększ

W innym zakątku rozległych ogródków trafiliśmy z kolei na bardziej okazałą budowlę z podcieniami, przypominającą miniaturowy dworek szlachecki - fot. 2.

Niedaleko zaś tej konstrukcji, na niedużym kawałku uprawnego gruntu, częściowo jeszcze obłożonego śniegiem, zobaczyliśmy takie oto istne dziwo - rosnącą sobie w najlepsze kapustę brukselską!

Kto nie wierzy, niechaj patrzy - fot. 3.

powiększ

Na zdjęciu widoczny jest tylko jeden okaz, ale roślin takich, i to ciągle żywych, jest tam mały zagonik - bodaj pięć albo sześć sztuk.

Na koniec zaś jeszcze jedna atrakcja: WIEŻA EIFFLA.

Kiedy tydzień temu, bardziej żartem niż serio przyrównywaliśmy Szczytno do Paryża, a naszą ratuszową wieżę do konstrukcji Eiffla (tu i tam są zainstalowane internetowe kamery), ani nie pomyśleliśmy, że nasze miasto może pochwalić się czymś takim - fot. 4.

powiększ

Czyli kamienną repliką paryskiej wieży Eiffla. Stoi ona na działce pana Zygmunta Sienkiewicza. To on ją zbudował jeszcze w styczniu, kiedy było bardzo ciepło. Piękna, zupełnie niestyczniowa pogoda skłaniała do działania, tyle że co tu robić zimą na działce - żadnych roślin uprawiać się przecież nie da.

- Aha - pomyślał pan Zygmunt - mam jeszcze spore zapasy cementu, którego okres przechowywania powoli się kończy, więc coś trzeba z nim zrobić.

No i nie wiadomo dokładnie jak, ale skądś przyszedł pomysł do głowy i tak oto powstała szczycieńska replika wieży Eiffla z małym samolocikiem o imieniu Antek u szczytu.

powiększ

ZASYPYWANIE JEZIORA

- Niedaleko plaży szczycieńskich "morsów", miejsca ich zimowych kąpieli, ktoś zasypuje Jezioro Lemańskie - poinformował redakcję radny Gminy Szczytno Zdzisław Bogacki.

Wiadomość ta wydała się nam wielce niepokojąca, więc "Kurek" czym prędzej udał się we wskazany rejon, aby przypatrzeć się temu, co też się nad jeziorem wyprawia.

Istotnie, na terenie ogrodzonym metalową siatką, opatrzonym kilkoma ostrzegawczymi tablicami z napisem "Teren prywatny" widać nawiezioną ziemię, i to w dużych ilościach - fot. 5.

Oprócz tego można dostrzec zręby konstrukcji mola. Wszystko jednak wskazuje na to, że ktoś nie tyle zasypuje jezioro, ile buduje plażę, choć przy okazji oberwało się i jezioru. Faktycznie, część nawiezionej ziemi wpadła do rozmrożonej przy brzegu toni.

powiększ

Znane powiedzonko mówi tak: wolnoć Tomku w swoim domku, ale w tym przypadku owe "wolnoć" podlega pewnym ograniczeniom. Dlaczego? Ano budowa plaży odbywa się w miejscu szczególnym. Grunty te stanowią bowiem - jak dowiadujemy się w referacie Ochrony Środowiska Urzędu Gminy Szczytno - część Obszaru Ochronnego Pojezierza Olsztyńskiego i nie można w związku z tym dowolnie sobie na nich gospodarzyć.

Zaraz też, co warto podkreślić, w to miejsce pojechali przedstawiciele Urzędu Gminy. Z kolei obecny przy oględzinach właściciel i budowniczy plaży w jednej osobie, zobowiązał się do tego, że opisywany teren niezwłocznie uporządkuje, a co więcej, wydobędzie także sprzętem zmechanizowanym ziemię, która wpadła do jeziora.

PS.

Jeszcze jedno, co jest nagminne, a niezgodne z prawem - grodzenie nadjeziornych terenów prywatnych aż do samej tafli danego akwenu. Ustawowo powinna być zachowana odległość 1,5 m, ale niestety, nad każdym mazurskim jeziorem widzimy coś zgoła innego. Hm, w opisywanym wyżej przypadku właściciel zostawił wolną przestrzeń, metalowa siatka nie sięga do wody, ale...

Aby nikt nieproszony nie właził na jego teren, uczynił coś takiego - fot. 6.

Zatarasował przejście całą stertą gałęzi. Oto "pomysłowe" obejście prawa.

powiększ

NAPRAWY W DESZCZU

W związku z wiosną, która przyszła tak wcześnie, na ulicach miasta pojawił się sprzęt od napraw drogowych i ludzie łatający pozimowe dziury w jezdniach.

Wokół maszyn i robotników bucha para, bo rozgrzana masa bitumiczna, zetknąwszy się z mokrą jezdnią ul. Konopnickiej (akurat padał deszcz), wydziela jej ogromne ilości - fot 7.

Ów w zasadzie budujący przecież widok - robota wre, dziury znikają - zbulwersował naszego Czytelnika z ul. Tetmajera, pana Jana D.

Twierdzi on, że do chrzanu z taką robotą, bo nie należy łatać ubytków w jezdni, gdy ta jest mokra. Masa bitumiczna zaraz się odklei i taki będzie efekt tej partaniny.

- Skoro nic w Szczytnie nie można zrobić normalnie, to i nigdy nie będzie ono miastem z prawdziwego zdarzenia - dodaje jeszcze, nie mogąc powstrzymać oburzenia.

NOWOCZESNE TECHNOLOGIE

Jak wyjaśniają nam w Wydziale Gospodarki Miejskiej UM, niewielki deszcz nie stanowi przeszkody w trakcie łatania dziur, jeśli dysponuje się dobrym sprzętem i nowoczesnymi technologiami.

Sprawa wygląda tak: jeśli łatana jezdnia jest mokra, podgrzewa się po prostu masę bitumiczną do wyższej niż standardowo temperatury. Woda wówczas w mig wyparowuje, a substancja łatająca wypełnia dziurę szczelnie i trwale.

Cóż, to akurat będzie łatwe do zweryfikowania. "Kurek" za parę dni sprawdzi, czy nowe łaty kładzione w czasie deszczu, trzymają się rzeczywiście mocno.

2007.03.07