Nie udało się tego dokonać w przypadku zaległego meczu z Cresovią Górowo Iławeckie, lecz stało się to podczas ostatniej jesiennej kolejki rozgrywek klasy okręgowej.
Mowa, rzecz jasna, o grze przy sztucznym oświetleniu. Może czegoś nie pamiętamy lub o czymś nie wiemy, ale to pierwszy w historii Szczytna i powiatu oficjalny, czyli naprawdę poważny, mecz rozgrywany przy sztucznym oświetleniu. Nasze drużyny grywały już przy lampach np. w Olsztynie, ale u siebie – nigdy. Teraz nadszedł wreszcie ten moment. Jupitery włączono jeszcze przed pierwszym gwizdkiem, czyli przed godzina czternastą. Efekt zaczął być widoczny dopiero pod koniec spotkania, gdy słońce zaczęło już na poważnie zachodzić (fot. 1). Wtedy też po raz pierwszy kibice mogli podczas meczu ligowego w Szczytnie zobaczyć więcej niż jeden cień danego zawodnika. Efekt popsuło trochę zimne powietrze i towarzyszące spotkaniu uczucie chłodu. Nie było też zupełnych ciemności na zewnątrz. Być może światło zostanie włączone jeszcze w jakiś ciepły wiosenny lub letni wieczór...
KLIMATY POWOLI ZIMOWE

Początek listopada był u nas dość ciepły, ale ostatnie dni pokazały, że powoli nadchodzi zima. W nocy z soboty na niedzielę wystąpił przymrozek, zabieliły się dachy pojazdów (fot. 2), a opady marznącego deszczu utrudniały jazdę, otwieranie samochodów czy po prostu spacerowanie.
Jednym z przedzimowych - a konkretnie przedświątecznych – akcentów jest w Szczytnie przycinanie drzewek w centrum Szczytna, czyli tam, gdzie niedługo rozbłysną bożonarodzeniowe światełka. Nie inaczej było i w tym roku. Przez kilka dni ubiegłego tygodnia trwały tam prace (fot. 3), które z lekka tamowały ruch, zwłaszcza w godzinach szczytu. Ale coś za coś – nasza reprezentacyjna ulica będzie wyglądała ładniej. Niestety, w sezonie jesienno-
zimowym efekt tradycyjnie psuje to, co zobaczymy pod drzewkami. W poprzednim numerze wydrukowaliśmy list turystki z Krakowa zasmuconej faktem, że nasze miasto jest zabrudzone ptasimi odchodami. Żaden z kolejnych burmistrzów nie jest sobie w stanie z tym poradzić – co potwierdza choćby mało estetyczny widok z fot. 4. To, niestety, nasza reprezentacyjna ul. Odrodzenia.
