Na czym polega?

Podstawą diety dra Andersona jest niełączenie produktów białkowych z węglowodanowymi, czyli na przykład sera, mięsa lub ryb z pieczywem, ziemniakami, kaszą czy makaronem. Dodatkowo zakłada, że poszczególne produkty spożywane są o określonej porze dnia. Od północy do południa pije się tylko świeżo wyciśnięte soki owocowe i je się owoce, do godziny 16 można pić soki oraz jeść warzywa. Ważne, aby przerwa pomiędzy posiłkiem a sokiem wynosiła minimum pół godziny, od 16 do 20 można jeść wszystko, pamiętając o zasadzie niełączenia białek z węglowodanami, po godzinie 20 nic już nie można jeść. Założeniem tej diety jest fakt, że węglowodany i białka są trawione w inny sposób. Autor twierdzi, że spożywając te składniki osobno przyspieszamy proces trawienia i wchłaniania i w rezultacie tracimy na wadze. W trakcie diety zabronione jest spożywanie kawy, alkoholu, sosów wszelkiego rodzaju, wody gazowanej oraz soków dostępnych w sklepach. Dr Anderson zapewnia, że w ciągu dwóch tygodni diety można stracić 2 kg.

Jak wpływa na organizm?

Prawdą jest, że różne składniki odżywcze trawione są w inny sposób i w innych częściach przewodu pokarmowego z użyciem różnych enzymów trawiennych. Jednak spożywanie różnych produktów spożywczych w jednym posiłku zwiększa przyswajanie witamin i składników mineralnych zawartych w żywności. Zalecane w diecie wypijanie świeżych soków owocowych na czczo może wywoływać dolegliwości żołądkowe, ponieważ zwiększają one wydzielanie soków żołądkowych. Szczególnie niekorzystne jest to dla osób cierpiących na nadkwaśność lub refluks żołądkowo-przełykowy. Ostatni posiłek w ciągu dnia powinien być spożywany 2-3 godziny przed snem. Sztywne założenie, że od 20 nic już nie jemy nie sprawdzi się na przykład u osób, które chodzą spać o 21 lub 1 w nocy. Co więcej, dieta dra Andersona jest trudna w stosowaniu dla osób pracujących, które do południa miałyby problem z wyciśnięciem świeżego soku. Dodatkowo jej plan zmusza do ciągłego myślenia o jedzeniu i planowania posiłków, co również może okazać się uciążliwe.

Dla zdrowia

Jeżeli mamy czas i możliwości, to jak najbardziej róbmy własne soki owocowe i owocowo-warzywne. Jeżeli takiej możliwości nie ma starajmy się kupować te 100%. Pilnujmy, aby posiłki spożywane po południu i wieczorem zawierały więcej białka niż węglowodanów, na przykład chude mięso lub ryba z warzywami, albo porcja twarogu z jogurtem naturalnym i warzywami. Owoce lepiej jeść na śniadanie i drugie śniadanie. Zawierają one dużo cukrów prostych, które odkładają się w postaci tłuszczu jeżeli nie zostaną na bieżąco spalone. Co więcej, spożywanie owoców przed snem sprzyja powstawaniu cellulitu. Pieczywo najlepiej wybierać razowe i pełnoziarniste, powinno ono być składnikiem śniadania lub dodatkiem do obiadu.

mgr Marta Niedziałkowska